1949-02-04
„Dzięki wczasom górnik, nauczyciel, hutnik czy włókniarz, który może nigdy w swym życiu nie widział gór, morza, ma możność poznania najpiękniejszych regionów kraju” – głosiła uchwała Centralnej Rady Związków Zawodowych. Zgodnie z nią wczasy miały być dla wszystkich. Prawo do wypoczynku gwarantowała ludowi pracującemu konstytucja. Wcześniej 4 lutego 1949 roku powołano Fundusz Wczasów Pracowniczych, który w peerelowskiej Polsce miał monopol na organizowanie wypoczynku.
Komunistyczna propaganda uczyniła z wczasów pracowniczych jedno z podstawowych osiągnięć systemu. Dość powiedzieć, że prawo do wypoczynku zagwarantowane zostało w artykule 59 Konstytucji PRL z 22 lipca 1952 r. w rozdziale 7, traktującym o podstawowych prawach i obowiązkach obywateli1 . W latach czterdziestych konieczność zorganizowanego wypoczynku robotników uzasadniano naturalną potrzebą regeneracji sił oraz względami krajoznawczo-kulturalnymi, a więc możliwością kształcącego zwiedzania kraju przez warstwy społeczne dotychczas wykluczone z uczestnictwa w ruchu turystyczno-wczasowym z przyczyn ekonomicznych. W wyniku następujących w Polsce przemian społecznych zasadniczo zmieniła się podstawowa funkcja wypoczynku zorganizowanego. Wczasy pracownicze zostały scentralizowane pod egidą Funduszu Wczasów Pracowniczych i stały się kolejnym dogodnym narzędziem stalinowskiej indoktrynacji
W pierwszej połowie lat pięćdziesiątych coroczny dwutygodniowy wypoczynek poza miejscem zamieszkania miał się bezpośrednio przekładać na wydajność robotników pracujących na rzecz realizacji Planu Sześcioletniego.
Fundusz Wczasów Pracowniczych utworzono przy Komisji Centralnej Związków Zawodowych już w czerwcu 1945 r. Początkowo jego rola ograniczała się do nadzorowania instytucji prowadzących wczasy i przekazywaniu im dotacji. Cały system wykrystalizował się w następnych latach. W lutym 1949 r. uchwalono ustawę o Funduszu Wczasów Pracowniczych. Władze PRL zadecydowały wówczas, że wszystkie instytucje, które posiadają domy wypoczynkowe i korzystają z dotacji FWP, mają przekazać je nieodpłatnie w zarząd Funduszowi.
Większość ośrodków wczasowych znajdowała się wtedy na tzw. ziemiach odzyskanych. Najwięcej w Sudetach, gdzie Niemcy pozostawili doskonale rozwiniętą bazę turystyczną. Stolicą wypoczynku w tej części Polski, po przemianowaniu poniemieckich willi na socjalistyczne ośrodki wypoczynkowe, był Karpacz. Tu odpoczywała klasa robotnicza, inteligencja i wierchuszka władzy. Z czasem baza się rozrosła i niemal w każdym bardziej atrakcyjnym zakątku Polski można było wypocząć z FWP. Były oczywiście lokalizacje bardziej pożądane i te, jak to w nakazowo-rozdzielczej gospodarce wymagały niejakich znajomości.
Podstawowym warunkiem wyjazdu było uzyskanie skierowania na wczasy FWP. Nie można go było kupić, a jedynie otrzymać w dowód uznania. Na to zasługiwało się ciężką pracą na rzecz socjalistycznej ojczyzny. W latach 40. i 50. wczasy w pierwszej kolejności przysługiwały przodownikom pracy, racjonalizatorom, nowatorom, mistrzom oszczędności i pracownikom umysłowym zasłużonym w przemyśle. Oni też mogli liczyć na najbardziej atrakcyjne miejsca. W latach 50. dominowały skierowania dla jednej osoby, ale Polacy już wtedy sprytnie obchodzili system i przyjeżdżali całymi rodzinami. Żądali dostawek lub spali w jednym łóżku.
Myliłby się ten, który sądzą, że wczasy w PRL to beztroskie wylegiwanie się na plaży. Nic z tych rzeczy. Nad organizacją wypoczynku czuwali referenci kulturalno-oświatowi. Prasówki, pogadanki propagandowe, nauka pieśni rewolucyjnych, spotkania z miejscowymi przodownikami pracy oraz odczyty na tematy polityczne nie opuszczały nas nawet na wakacjach. Obywatel miał wrócić do pracy wzmocniony ideologicznie i zmotywowany do dalszej wytężonej pracy.
Owe zapędy wychowawcze z czasem osłabły zastąpione wyszukaną rozrywką, potańcówkami i zakrapianymi biesiadami. Ramię w ramię sprzątaczka z dyrektorem, majster z kierownikiem.
Jak by na to nie patrzeć mechanizm chociaż siermiężny pozwalał na chwilę oddechu za niewielkie pieniądze. Chociaż w sumie to nie wiadomo za jakie. Nikt nie rozliczał racjonalności państwowego budżetu. A że nostalgia pozostała? Jak to po czasach młodości kiedy to "Panna Krysia królowała na parkietach nie od dzisiaj..."
Wszelkie materiały zamieszczone w niniejszym Portalu chronione są przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Materiały te mogą być wykorzystywane wyłącznie na postawie stosownych umów licencyjnych. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, bez ważnej umowy licencyjnej jest zabronione.