1943-02-04 1992-05-25
W drodze po koronę
Wandę Rutkiewicz stanęła na szczycie najwyższej góry świata Mount Everestu (8848 m) 16 października 1978 roku o godz. 13.45. Była trzecią kobietą (po Japonce i Chince) i pierwszą Europejką, która tego dokonała. W tym samym dniu kardynał Karol Wojtyła został wyniesiony w Rzymie na Stolicę Piotrową. Rutkiewicz podczas spotkania z Janem Pawłem II w Krakowie, w czasie pierwszej pielgrzymki papieża do Polski w 1979 roku, podarowała Ojcu Świętemu kamień oprawiony w srebro z wierzchołka Czomolungmy.
Jedna z najwybitniejszy himalaistek świata urodziła się w Płungianach na Litwie 4 lutego 1943 roku. Po wojnie z całą rodziną przyjechała do Wrocławia, gdzie spędziła młodość.
Po studiach na Politechnice Wrocławskiej, z dyplomem inżyniera elektroniki pracowała w Instytucie Automatyki Systemów Energetycznych. Później przeniosła się do Warszawy, podjęła pracę w Instytucie Maszyn Matematycznych. Zapowiadała się na świetną siatkarkę - grała w I lidze, kandydowała do gry w reprezentacji.
Pierwsze kontakty ze ścianą miała na skałkach w Sokolikach, koło Jeleniej Góry. Tam zaczęła się kariera czołowej himalaistki świata. Później były Tatry i Alpy - klasyczna droga ku najwyższym górom.
W latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych wspinała się w zespołach kobiecych. W 1978 roku dokonała pierwszego przejście północnej ściany Matterhornu zimą w zespole z Czerwińską, Ireną Kęsą i Krystyną Palmowską. Razem z Czerwińską i Palmowską zdobyła Nangę Parbat (8125 m). Było to pierwsze całkowicie kobiece wejścia na tę górę.
Andrzej Zawada, który poznał ją w 1965 r. (była wówczas dwudziestoparoletnią dziewczyną), tak o niej mówił: – Była zafascynowana górami. Chciała jak najprędzej poznać wszystkie arkana sztuki wspinania się w skale i lodzie. I my byliśmy jej potrzebni tylko do tego, co stało się przykrym odkryciem dla wielu zakochanych w niej mężczyzn. Podczas pierwszej znaczącej wyprawy, na Pik Lenina (7 134 m) w Pamirze w 1970 r., biorący w niej udział mężczyźni nie traktowali alpinistki jak partnera. Ona nie pozostawała im dłużna. – Pamiętam, jak nasi gospodarze, na swe nieszczęście, namówili Wandę, by spróbowała się z nimi w zawodach siłowych na rękę. Pokonała wszystkich, choć prosiliśmy ją, żeby, choćby ze względów taktycznych, poddała się jednemu. Uparta, twarda i niepokonana, taka była i taką pozostała do końca – wspominał Andrzej Zawada, lider przedsięwzięcia.
Weszła na osiem spośród 14 samodzielnych wierzchołków Himalajów i Karakorum, przekraczających wysokość 8 tysięcy metrów, między innymi była na drugim co do wysokości szczycie Ziemi - K2(8611 m) jako pierwsza kobieta na świecie. Zdobyła także dziewiczy Gaszerbrum III (7952 m) wraz z Alison Chadwick-Onyszkiewicz, Januszem Onyszkiewiczem i Krzysztofem Zdzitowieckim jako kierowniczka polskiej wyprawy w Karakorum w 1975 r.
Rutkiewicz była uczestniczką międzynarodowej wyprawy niemiecko-francuskiej na Everest kierowanej przez dr Karla Herrkligkoffera. Atak z bazy rozpoczęła wraz z trzema himalaistami 9 października. Wierzchołek zdobyła po 6 godzinach i 15 minutach wspinaczki z obozu IV położonego na Przełęczy Południowej. Ostatnie 50 metrów pokonała bez tlenu z powodu zalodzenia maski tlenowej. Sukces był Rutkiewicz był tym większy, iż zdobycie Everestu nie udało się wcześniej żadnemu z polskich himalaistów.
Po zdobyciu Everestu Wanda Rutkiewicz stała się osobą medialną, rozpoznawalną wszędzie. Wyczynem tym ugruntowała też swoją pozycję w świecie wspinaczkowym jako najlepszej himalaistki. Nowa gwiazda szybko się jednak przekonała, że życie w blasku jupiterów może być męczące. Przesiadywanie na kanapie, popijanie herbaty i odpowiadanie dziennikarzom na te same pytania zaczynały wywoływać u niej irytację. Mawiała, że czasem łatwiej jest wejść na szczyt, niż opisać, jak się tego dokonało. Jednak to właśnie dzięki popularności zdobyła środki finansowe na kolejną wyprawę.
Kilka miesięcy później, w dniu imienin Wandy, do drzwi jej mieszkania zadzwonił nastoletni chłopiec. Podarował jej bukiet kwiatów oraz zapakowany upominek – i uciekł. W pudełku znajdowało się 100 tys. złotych i liścik: Wykorzystaj te pieniądze na następne górskie przedsięwzięcia – oby w tak dobrym stylu jak Mount Everest. W latach 80. były to ogromne pieniądze, które pozwoliły alpinistce sfinansowaać prawie całą wyprawę na K2. O zdobyciu K2 Wanda marzyła od początku kariery alpinistycznej. Dzięki wejściu na Everest zdołała uzyskać pozwolenie na podjęcie próby zdobycia góry przez zespół kobiecy.
W 1982 r., mimo problemów z nogą, którą złamała kilka miesięcy wcześniej podczas treningu, wraz z 11 innymi alpinistkami ruszyła pod K2. Aby przejść 150-kilometrowy szlak z Dasso do podnóża góry, trzeba być w szczytowej formy. Wyczerpująca podróż trwa dwa tygodnie. Wanda przeszła całą drogę o kulach.
Niestety, wyprawa zakończyła się tragicznie. Jedna z uczestniczek, Halina Kruger- -Syrokomska, zmarła. W 1984 r. Rutkiewicz znów usiłowała pokonać górę. Także bez powodzenia. Po dwóch próbach zdobycia K2 Wanda postanowiła odpocząć od gór. Wolny czas poświęciła innemu ekstremalnemu sportowi – rajdom samochodowym. Za kółkiem czuła się równie pewnie jak na ośmiotysięcznikach, uwielbiała szybką jazdę. W końcu jednak pasja do gór wróciła. W 1986 r. dołączyła do francuskiego zespołu, który jako pierwszy w tamtym roku prowadził działalność u podnóża szczytu. 23 czerwca Rutkiewicz stanęła na K2. Została pierwszą kobietą i pierwszą Polką, która zdołała tego dokonać.
W marcu 1992 r. młodzi meksykańscy himalaiści Elsa i Carlos Carsolio zaproponowali doświadczonej koleżance wspólne zdobywanie Kanczendzongi, na której w owych czasach nie stanęła jeszcze kobieta. Miał to być trzeci ośmiotysięcznik w ramach Karawany do marzeń. Choć w czasie wyprawy Wanda mężnie znosiła dolegliwości, myślami była daleko. Dwa lata wcześniej zginął niemiecki himalaista Kurt Lyncke, w którym była zakochana.
Nie ukrywała, że jej celem jest sięgnięcie po Koronę Himalajów, a więc wejście na wszystkie 14 ośmiotysięczników. Zaginęła 13 maja 1992 roku w podszczytowej kopule Kanczendzongi (8586 m). Po raz ostatni widziana była dzień wcześniej, gdy z kierownikiem wyprawy Meksykaninem Carlosem Carsolio wyruszyła z obozu czwartego (7900 m) z zamiarem zdobycia szczytu. Carsolio wyprzedził Polkę, zdobył samodzielnie Kanczendzongę i w powrotnej drodze na wysokości ok. 8250 m widział Rutkiewicz po raz ostatni. Nie była w dobrej formie. Zamierzała odpocząć i zaatakować wierzchołek samotnie następnego dnia.
25 maja 1992 r. agencja Reutera podała informację o zaginięciu najlepszej polskiej alpinistki, pierwszej kobiety, która stanęła na K2. W 1990 r. Wanda miała 47 lat i w górach nie poruszała się już tak szybko jak dawniej. Co gorsza, coraz mniej ludzi chciało się z nią wspinać.
Zdjęcie: Autorstwa Seweryn Bidziński - Barbara Rusowicz (1992) Wszystko o Wandzie Rutkiewicz, Warszawa: Comer & Ekolog, ss. 194 ISBN 83-85149-02-1 Invalid ISBN, Domena publiczna, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=4932396
Wszelkie materiały zamieszczone w niniejszym Portalu chronione są przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Materiały te mogą być wykorzystywane wyłącznie na postawie stosownych umów licencyjnych. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, bez ważnej umowy licencyjnej jest zabronione.