PORTAL POLONII - POLONIJNA AGENCJA INFORMACYJNA <





HISTORIA - KULTURA
KOMPENDIUM WIEDZY DLA POLONII I POLAKÓW ZA GRANICĄ

Liczba publikacji o historii i kulturze polskiej:   1577










1911-03-07     1991-09-27

Stefan Kisielewski

27 września 1991 roku, zmarł Kisiel, czyli Stefan Kisielewski, jedna z najbarwniejszych postaci w historii PRL-u, a jednocześnie jeden z najaktywniejszych tego PRL-u krytyków i przeciwników. przykuty do szpitalnego łóżka, z satysfakcją i wzruszeniem wysłuchał radiowej transmisji prawykonania swojego „Koncertu fortepianowego”. Trzy dni później odszedł. Jako kompozytor był znany nielicznym. Znacznie więcej Polaków znało go jako legendarnego publicystę „Tygodnika Powszechnego”. Był jedynym w swoim rodzaju felietonistą, ale także powieściopisarzem i kompozytorem. Pozostawił po sobie bogaty życiorys i równie bogaty dorobek twórczy, a także legendę błyskotliwego, tyleż przenikliwego co złośliwego komentatora naszego życia publicznego.

Czytelnicy, którzy w latach PRL-u mieli dostęp do publikacji emigracyjnych lub, w schyłkowym PRL-u, do wydawnictw podziemnych, mogli również poznać powieści Tomasza Stalińskiego. To najczęściej (oprócz Kisiela) używany pseudonim Kisielewskiego. Były też inne – Teodor Klon i Julia Hołyńska... Miał wiele wcieleń, wiele zajęć, wielu znajomych. Arcyciekawy życiorys, który udowadnia trafność maksymy głoszonej przez Władysława Bartoszewskiego, nota bene serdecznego przyjaciela Kisiela: „Warto być przyzwoitym”.

Słynny barwny portret Kisiela zawdzięczamy jego przyjacielowi Leopoldowi Tyrmandowi, który pod datą 18 stycznia zanotował w swoim „Dzienniku 1954”: „[...] jest jedną z najznakomitszych indywidualności epoki, [...] łączy w sobie subtelność i delikatność z otępiającym niechlujstwem usposobienia. [...] Ten rudawy blondyn o śmiesznej, zdobnej w komiczny wąsik twarzy pruskiego kelnera i dość sprężystej postaci [...] ubiera się jak pracownik poczty w Kłaju, pije dużo i nieładnie, ze skłonnością do głupich awantur i uporów, kocha się w zaplutych wagonach trzeciej klasy, w małych, brudnych knajpach, miastach, dworcach i ogromnych kuflach piwa, które absorbuje hektolitrami, [...] je okropnie, pomagając sobie palcami i śliniąc sobie brodę [...]. Ale jego niebieskie, małe oczka błyszczą takim koncentratem inteligencji, że nie sposób tego blasku nie zauważyć”. Taktykę życiową Kisiela na ponure i groźne lata stalinizmu charakteryzował Tyrmand następująco: „Za cenę pewnej stańczykowej błazenady w wielkim wymiarze kultywuje on imponującą wierność samemu sobie, noszonym w sobie prawdom i ideom, nie dając się jednocześnie wyrzucić poza nawias bieżącego życia. Jest to gra trudna, wspaniała, niebezpieczna, wynikają zaś z niej doniosłe konsekwencje”.

Na marginesie - przyjaźń Tyrmanda z Kisielem została wystawiona na ciężką próbę, gdy Stefan zadrwił z przywiązania kolegi do dóbr luksusowych, Na masce nowiutkiego samochodu Tyrmanda wyrył cegłą napis „dupa”. Ochłodzenie stosunków trwało aż rok.

Łatwo nawiązywał kontakty i potrafił szybko, przenikliwie zdiagnozować, z kim ma do czynienia. Kiedy w wagonie restauracyjnym spotkał młodego człowieka, którego pamiętał z widzenia jako bywalca filharmonii, w zabawny sposób przetestował jego wiedzę i poczucie humoru. Zaczął mianowicie gwizdać melodię popularnej wówczas francuskiej piosenki i spytał, która to symfonia Brahmsa. Tym młodym człowiekiem był Adam Sławiński, późniejszy kompozytor i zięć Kisiela.



Coś w rodzaju biografii

A teraz przyszedł czas na coś w rodzaju biografii. Nie mamy tu zbyt dużych ambicji, bowiem postać nietuzinkowa niełatwo w takie formalne karby daje się ująć. A zatem.

W rodzie Kisielewskich dobrze władano piórem, natomiast do muzyki nie przykładano wagi. Stryj Stefana, Jan August, zasłynął jako dramaturg; ojciec, Zygmunt, był powieściopisarzem i publicystą politycznym, piłsudczykiem. Matka, Salomea z domu Szapiro (ciotka Hanki Sawickiej, działaczki komunistycznej), nauczała fizyki i przyrody w gimnazjum.

Urodził się w Warszawie w 1911 roku. Był rówieśnikiem Czesława Miłosza, z którym przyjaźnił się przez całe dorosłe życie. Jako kilkulatek usłyszał rozmowę dorosłych o tym, że muzyka nowoczesna obywa się bez melodii. Zaintrygowało go to do tego stopnia, że postanowił zostać kompozytorem nowoczesnym. Kiedy miał dziesięć lat, wyciął z tektury klawiaturę fortepianową i zaczął na niej „grać”. Rodzice postanowili sprawdzić, czy to nie tylko słomiany zapał chłopca do muzyki. W tej samej kamienicy mieszkał jego rówieśnik, mały Roman Totenberg, później słynny skrzypek (niedawno uniwersytet w Bostonie, którego Totenberg jest pedagogiem, urządził sędziwemu muzykowi huczne setne urodziny). Totenbergowie mieli fortepian, więc codziennie oprócz niedziel Stefan chodził do sąsiadów ćwiczyć. Później dostał od ciotki pianino, ale był to marny instrument i dopiero kiedy za drugim podejściem, jako piętnastolatek, zdał egzamin wstępny do warszawskiego konserwatorium, rodzice zainwestowali w solidne pianino firmy Fibiger

Równolegle ze szkołą muzyczną uczęszczał Stefan do gimnazjum Czackiego, studiował na Uniwersytecie Warszawskim filozofię i polonistykę. Studiował także muzykę. W roku 1934 uzyskał dyplom z teorii muzyki, zaś trzy lata później ukończył klasę fortepianu oraz kompozycji. Koledzy z konserwatorium byli wykonawcami jego pierwszych prób kompozytorskich. Młodzieńczego fortepianowego „Mazura” na koncercie szkolnym zagrał Witold Małcużyński. Potem odbył służbę wojskową.

Jeszcze w trakcie studiów zadebiutował na łamach „Echa Tygodnia” w roli recenzenta muzycznego, zaś w latach 1935─1937 pracował jako sekretarz redakcji „Muzyki Polskiej”. Pasjonowała go od młodości polityka. Był członkiem Legionu Młodych, w latach 1936─1939 sporo publikował na łamach „Buntu Młodych”, a potem „Polityki” (szefem tych pism był Jerzy Giedroyc) oraz w literackim tygodniku „Pion”.

Rok przed wybuchem drugiej wojny światowej spędził na stypendium w Paryżu, a po powrocie do kraju podjął pracę w Polskim Radiu. Jako podporucznik piechoty wziął udział w kampanii wrześniowej. Podczas okupacji działał w konspiracji, w organizacji „Grunwald” oraz w Wydziale Kultury i Propagandy Delegatury Rządu na Kraj. Walczył w powstaniu warszawskim. Po wojnie zamieszkał w Krakowie, gdzie podjął pracę jako wykładowca Wyższej Szkoły Muzycznej, współzakładał „Ruch Muzyczny”, z którym związany był jako redaktor i autor aż do roku 1980. Dał się także poznać jako autor dwu legendarnych dzisiaj krakowskich tygodników społeczno-kulturalnych: „Przekroju” i „Tygodnika Powszechnego”. Na łamach założonego przez Jerzego Turowicza pisma publikował felietony w cyklach: Pod włos, Życie muzyczne i Łopatą do głowy. Swoje teksty podpisywał pseudonimami: Dzięcioł, Szprot, Jan z Ogona. Zresztą przez całe życie używał wielu pseudonimów w rodzaju Teodor Klon, Jerzy Mrugacz czy Julia Hołyńska. Ale najsłynniejsze spośród nich to oczywiście Kisiel oraz Tomasz Staliński.

W roku 1957 nawiązał wieloletnią współpracę z Polskim Radiem, w którym miał autorską audycję z cyklu Rozmowy o muzyce. Jednocześnie w latach 1955–1967 przewodniczył krakowskiemu oddziałowi Związku Kompozytorów Polskich i, co niezwykle ważne, w roku 1957 został członkiem Koła Posłów Katolickich „Znak” (posłem był do roku 1965). Od roku 1961 mieszkał już na powrót w Warszawie. Na łamach „Życia Warszawy” prowadził coś na kształt kroniki W muzycznej Warszawie, ale jednocześnie na łamach „Tygodnika Powszechnego” pisał felietony układające się w cykle: Gwoździe w mózgu i Głową do ściany. W połowie lat sześćdziesiątych nawiązał współpracę ze stołecznym katolickim miesięcznikiem „Więź” i objął funkcję redaktora naczelnego wydawnictwa Synkopa.

Tak jak w 1949 roku wyrzucono go ze względów politycznych z Wyższej Szkoły Muzycznej w Krakowie, tak w 1968 roku usunięto go z listy członków Związku Literatów Polskich i obłożono całkowitym zakazem publikacji. Jego teksty ponownie zaczęły się ukazywać na łamach „Tygodnika Powszechnego” dopiero w roku 1971. Felietony i komentarze z cykli: Bez dogmatu, Wołanie na puszczy, a zwłaszcza Widziane inaczej z lat 1983–1987 i Sam sobie sterem z lat 1986–1989 zapisały się na stałe w historii polskiego dziennikarstwa – co prawda przysporzyły mu wielu wrogów, ale jeszcze więcej zwolenników i admiratorów. Nie sposób nie dodać, że lata siedemdziesiąte i osiemdziesiąte XX wieku to także czas intensywnej współpracy Kisielewskiego z prasą emigracyjną, z paryską „Kulturą” i londyńskim „Pulsem”, a także z krajowymi pismami wydawanymi podziemnie, poza cenzurą, takimi jak „Zapis” oraz „Res Publica”.

Znamienne, że równolegle z karierą felietonistyczną, a szerzej dziennikarską, rozwijała się kariera literacka i kompozytorska Kisielewskiego. Był to człowiek niezwykle utalentowany, a przy tym pracowity i twórczy. Już w 1947 roku wydał powieść Sprzysiężenie, a rok później Zbrodnię w Dzielnicy Północnej. W roku 1949 ogłosił tom publicystyki pod tytułem Polityka i sztuka. W czasach nasilającego się stalinizmu, gdy w literaturze królował socrealizm, nie publikował, podobnie jak Zbigniew Herbert, z którym poznał się dzięki współpracy z „Tygodnikiem Powszechnym”. Dopiero w 1955 roku wydał studium muzykologiczne Poematy symfoniczne Ryszarda Straussa, w przełomowym 1956 roku wybór felietonów z „TP” pod tytułem Rzeczy małe, zaś w 1957 roku książkę Z muzyką przez lata. Tę ostatnią sygnował pseudonimem Teodor Klon, którym podpisał również Gwiazdozbiór muzyczny z 1958 roku. Kolejne wydania tej niezwykle popularnej i cenionej wśród melomanów książki z lat 1959, 1972 czy 1982 sygnował już własnym nazwiskiem.

Z uwagi na to, że nigdy nie był ulubieńcem komunistycznej władzy PRL-u, a wręcz przeciwnie (raz i drugi został pobity przez tzw. nieznanych sprawców, czyli w rzeczy samej agentów bezpieki), jego książkom towarzyszyły liczne perypetie. Dla przykładu: powieść Przygoda w Warszawie drukowana w odcinkach na łamach „TP” w roku 1959, w formie książkowej ukazała się dopiero w roku 1976 w Londynie, natomiast w kraju w roku 1987, tyle tylko, że nakładem bezdebitowej oficyny Myśl, zaś oficjalnie w 1989 roku dzięki Wydawnictwu Literackiemu. Także poza cenzurą w Polsce stanu wojennego ukazały się jego książki: Wspomnienia polityczne, Bezsilność publicystyki oraz Wstęp do programu opozycji, oraz Wołanie na puszczy – tom tekstów ogłoszonych w latach 1976–1981, których druk w oficjalnej prasie uniemożliwiła cenzura. W 1988 roku wyszła książka Według alfabetu, wznowiona dwa lata później jako Abecadło Kisiela, jedna z najgłośniejszych i najpoczytniejszych prac w jego dorobku.

Z jednej strony książki muzykologiczne (prace monograficzne o Grażynie Bacewicz i Zbigniewie Drzewieckim, szkice Z muzycznej międzyepoki oraz Muzyka i mózg), z drugiej zaś wydawane w latach 1967–1982 nakładem Instytutu Literackiego w Paryżu powieści: Widziane z góry, Cienie w pieczarze, Romans zimowy, Śledztwo, Ludzie w akwarium, Podróż w czasie. Co istotne, powieści te Kisielewski opublikował pod pseudonimem Tomasz Staliński, którego Służba Bezpieczeństwa pomimo wytężonych starań nie potrafiła rozszyfrować i zidentyfikować osoby, która się za nim kryje.

Aby mieć wyobrażenie o skali dokonań artystycznych Kisielewskiego, trzeba wziąć wreszcie pod uwagę jego dorobek kompozytorski. Jeszcze w okresie dwudziestolecia międzywojennego stworzył między innymi Kwartet smyczkowy oraz Symfonię nr 1, podczas okupacji skomponował Sześć preludiów, Toccatę i Serenadę (wszystkie utwory na fortepian). Rok 1950 przyniósł Rapsodię wiejską na orkiestrę kameralną, zaś 1951 Symfonię nr 2. W latach pięćdziesiątych pisał muzykę do wierszy Adama Mickiewicza i Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego, w latach sześćdziesiątych utwory na orkiestrę symfoniczną i kameralną: Sygnały sportowe oraz Podróż w czasie, ale także utwory do tekstów Jana Brzechwy, nie wspominając o muzyce do filmów Antoniego Bohdziewicza i Jana Rybkowskiego. Lata siedemdziesiąte i osiemdziesiąte to utwory: na flet solo Impresja kapryśna, na klarnet i fortepian Mała rapsodia oraz Scherzo na fagot i fortepian. Ale także Symfonia w kwadracie. Od 1980 roku aż do śmierci w roku 1991 pracował nad Koncertem fortepianowym. Kilka lat po śmierci kompozytora, w roku 1996 ukazały się jego Dzienniki, które zaczął prowadzić w maju 1968 roku.

Przed śmiercią w 1989 roku stwierdził: „Myślałem, że umrę w Polsce sowieckiej, a tymczasem... ha, ha, ha!”.

Pochowany został na cmentarzu Powązkowskim w Warszawie, w skromnym grobie pod brzozowym krzyżem, z żoną i synem.

O jego tyleż burzliwym, co barwnym i fascynującym życiu, o jego nieprzejednanej wobec komunizmu postawie, a także o różnorodnej twórczości powstało wiele interesujących książek. W roku 1995 Jerzy Waldorff wydał Słowo o Kisielu, w roku 1997 Mariusz Urbanek ogłosił biografię zatytułowaną Kisiel, zaś w roku 2006 rzecz zatytułowaną Kisielewscy (o Janie Zygmuncie, Auguście, Stefanie i jego synu Wacku, popularnym pianiście). Do najciekawszych prac zaliczyć trzeba między innymi: Stańczyk Polski Ludowej. Rzecz o Stefanie Kisielewskim pióra Moniki Wiszniowskiej, Droga klerka. Filozofia sztuki Stefana Kisielewskiego autorstwa Michała Szyszki, a także Pierwszą wodę po Kisielu napisaną przez młodszego z jego synów, Jerzego.








COPYRIGHT

KOPIOWANIE MATERIAŁÓW ZAWARTYCH W PORTALU ZABRONIONE

Wszelkie materiały zamieszczone w niniejszym Portalu chronione są przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Materiały te mogą być wykorzystywane wyłącznie na postawie stosownych umów licencyjnych. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, bez ważnej umowy licencyjnej jest zabronione.