1922-04-06 0000-00-00
Są takie miejsca, które bardzo trudno jednoznacznie określić w kategoriach historycznych lub kulturowych. Czesław Miłosz urodzony na Kowieńszczyźnie w rodzinie od kilku pokoleń mówiącej po polsku, niejednokrotnie zastanawiał się, jak wiele jest na świecie miast, co do których brak jest zgody. Bez wątpienia jednym znich jest Wilno. Odwieczny tygiel narodów zamieszkujących to miejsce sprawił, że nie tylko Litwini i Polacy rościli do Wilna pretensje. Autor Rodzinnej Europy przywołując trudne początki niepodległości Litwy i Polski w 1918 roku, podsumował: "Republika Litewska protestowała powołując się na historię. Polacy powoływali się na wolę ludności. Trudno powiedzieć, kto miał rację w tym sporze. Zdaje się, że nikt. Jeżeli postawi się jakiś problem w niewłaściwych terminach, musi być nierozwiązywalny." I dziś o tym opowiemy.
Po zakończeniu I wojny światowej miała miejsce gruntowna przebudowa mapy politycznej Europy. W związku z powyższym pojawiły się problemy przy wytyczaniu nowych granic, zwłaszcza tam, gdzie różne narodowości współistniały na niewielkim terytorium. Polacy i Litwini ze swym zarzewiem sporu na tle narodowościowoterytorialnym nie stanowili wówczas wyjątku. Z podobnymi problemami borykały się m.in. Czechosłowacja i Jugosławia. Rozproszone mniejszości etniczne często czuły się pokrzywdzone, co wywoływało napięcia i było przyczyną jawnych i ukrytych konfliktów, niekiedy, jak w sytuacji Litwy i Polski, nader ostrych. Litwa niewątpliwie chciała skorzystać z możliwości prawa narodów do samookreślenia, ale nie mniej ważna była historyczna tradycja dawnej państwowości litewskiej, wiążąca się z okresem panowania Witolda Kiejstutowicza.
Zasada federacji, zaproponowana przez Warszawę w celu utrzymania wielowiekowych bratnich więzów łączących oba kraje, w przeszłości związanych spólnym bytem państwowym (potęga i chwała dawnej Rzeczypospolitej Obojga Narodów były jednym z największych osiągnięć politycznych w ówczesnej Europie), została przez Litwinów kategorycznie odrzucona. Obawiali się oni całkowitego wynarodowienia ze strony państwa dużo większego pod względem terytorialnym, znacznie liczniejszego, silniejszego politycznie i gospodarczo, atrakcyjniejszego kulturalnie.
Polska w zasadzie uznawała prawo Litwy do samostanowienia i niepodległości, ale była przeciwna jej kształtowaniu się w granicach historycznych. Między innymi nie widząc przesłanek, by litewskimi zostały np. Grodno (23 Litwinów) czy Oszmiańszczyzna (54 Litwinów na 180 000 mieszkańców), nie mówiąc już o samym Wilnie, gdzie większość stanowili Polacy (56,09%), zaproponowała terytorialny podział etnograficzny, uwarunkowany przewagą liczebną zamieszkujących narodów. Największym jednak ogniskiem niezgody stało się Wilno, w zapisie konstytucyjnym litewskim figurujące jako stolica de iure.
Litwini twierdzili, że mają do niego wyłączne prawo jako historycznej stolicy Litwy i żądali, aby Polska uznała niepodległość Litwy ze stolicą w Wilnie, a nie w Kownie. Uważając, że byłaby to krzywda dla ich kultury narodowej i rozwoju życia gospodarczego, nie chcieli mieć nic wspólnego z Polską. Polska jednak uznając odrębność Litwy jako państwa traktowała Wilno jako swoje. Tym bardziej, że wielonarodowa ludność nadwilejskiego miasta, od czasów Unii Lubelskiej (1569) ściśle związana z polskim państwem i polską kulturą, w większości była za odradzającym się państwem polskim.
Wyczekiwaną niepodległość w Wilnie i Ziemi Wileńskiej poprzedzał czas odrodzenia kultury polskiej nad Wilią w latach 1905–1915. Po długich ziesięcioleciach rządów carskich na Białorusi, Litwie i Ukrainie miała miejsce liberalizacja systemu i stopniowy powrót języka polskiego do oficjalnego obiegu kulturalnego.
11 listopada 1918 roku, zwolniony niedawno z więzienia w twierdzy magdeburskiej niepokorny działacz niepodległościowy rodem z Litwy, Józef Piłsudski, wizjoner odtworzenia unii Polski z Litwą, objął w Warszawie władzę wojskową i został mianowany Naczelnikiem Państwa. Datę tę uznaje się za oficjalne narodziny II Rzeczypospolitej. Odzyskanie niepodległości przez Polskę i ziemie dawnego Wielkiego Księstwa Litewskiego stało się realnością, ale nie było to jeszcze potwierdzone traktatami.
Tegoż samego dnia na czołowej stronie „Dziennika Wileńskiego”, jedynej wówczas legalnej gazety polskiej na Kresach, entuzjastycznie napisano: "Silni, z podniesionym czołem powitajmy wschód dnia nowego, który i dla nas stać się winien słonecznym dniem odrodzenia narodowego i pokoju, nie zaś zamętu (anarchii). A to od nas samych przede wszystkim zależy." Trzy dni później na łamach tegoż przypomniano słynne słowa „litewskiego Polaka” Władysława Syrokomli: „Nie ma Polski bez Litwy, / Nie ma Litwy bez Polski (…)”
„Dziennik Wileński” proponował w rozwiązywaniu kwestii polskolitewskiej uwzględnić dwa kryteria: historyczne (jedynie częściowo) i etnograficzne. W pierwszym wypadku przyznawano bezsporne prawo Litwinom do Żmudzi (dawne Księstwo Żmudzkie w Wielkim Księstwie Litewskim), od wieków zamieszkałej przez Litwinów. Nie chciano natomiast uznać faktu, że Wilno zostało założone w 1323 roku przez księcia litewskiego i było stolicą Wielkiego Księstwa Litewskiego, uważając je za miasto „odwiecznej polskiej kultury, myśli i nauki”. Punktem spornym była też kwestia Kowna19 ze względu na spory odsetek zamieszkałych tam Polaków i silnie spolszczonych okolic Ziemi Kowieńskiej. Dlatego publicyści „Dziennika Wileńskiego” zdecydowanie opowiadali się za podziałem etnograficznym. Proponowali brać pod uwagę takie czynniki, jak: język powszechnie używany na danym terenie geograficznym, tożsamość kulturowa, więzi społeczne, świadomość narodowa, a nawet stan posiadania.
Jednak w obliczu nowo zaistniałej sytuacji politycznej Litwini coraz odważniej rościli pretensje nie tylko do Wilna jako swojej stolicy historycznej, ale też i szerokiego pasa Wileńszczyzny aż po Nowogródczyznę. O Wilno uporczywie upominała się Litewska Rada Państwowa – Taryba (IX 1917 – V 1920).
Powyższy temat poruszał także Ferdynand Ruszczyc (1870–1936), przyszły profesor wskrzeszonego Uniwersytetu Stefana Batorego w Wilnie i organizator życia kulturalnego miasta w międzywojniu. O tym, jak pojmowali wówczas Polacy (i on sam) pojęcie obszaru Ziemi Wileńskiej, pisał w dzienniku w listopadzie 1918 roku. Ubolewał, że „Taryba upatrzyła Wilno”, a przecież ono „nie jest miastem pogranicznym i na wschód od Wilna leży druga cała połowa kraju bezwzględnie ciążąca ku niemu”. A dokładnie miał na myśli pięć powiatów: dziśnieński, lidzki, oszmiański, święciański i wilejski.
Podejmując temat litewski na przełomie listopada i grudnia 1918 roku „Dziennik Wileński” z redaktorem Janem Obstem na czele, starał się przypominać Warszawie o istnieniu w Wilnie Polaków, o Kresach i o dorobku materialnym i duchowym polskiego ziemiaństwa i szlachty, o tym, że „zniecierpliwione Wilno czeka na głos Warszawy”. Przestrzegano przed panującym bezprawiem publicznym i realnym zagrożeniem ze strony Rosji bolszewickiej. Jak pisano, Wilno i Ziemia Wileńska nie mogły czuć się bezpieczne „dopóki nie zostanie zorganizowana prawidłowa władza państwowa z porozumieniem Warszawy”.
W istocie po zawieszeniu broni ruchy wojsk spowodowały przymusowe wysiedlenia mieszkańców. Miały miejsce bezkarne napady i rabunki, celowe podpalania i niszczenie mienia. Granice były niezabezpieczone, więc nie bez przyczyny obawiano się inwazji bolszewickich i ekspansji Rosji w ogóle. W listopadzie 1918 roku, już po rozbrojeniu i poddaniu się Niemców, przebywająca w Warszawie Maria Lubomirska, siostra Róży Benedyktowej Tyszkiewiczowej z Czerwonego Dworu koło Kowna, relacjonowała: "Grozi obecnie Polsce niezmierne niebezpieczeństwo pod postacią blisko dwóch milionów jeńców rosyjskich, których Niemcy wysypią gołych i głodnych na stacjach pogranicznych Królestwa, nie interesując się ich dalszym losem. Przy braku wagonów nie zdołamy przewieźć tych ludzkich mas do granicy rosyjskiej i Ojczyzna nasza zalana zostanie szarańczą".
„Dziennik Wileński” w artykule zatytułowanym Przeciwko bolszewizmowi przestrzegał, że Wilno i Kresy, chociaż i odcięte od Warszawy, „pod żadnym względem, w żadnej formie i pod żadnym warunkiem” nie mogą należeć do Rosji. Nawoływał do obrony wschodniej granicy własnymi siłami. Przekonywał, że demonstracje i strajki pogrążające kraj w anarchii i rozkładzie są doskonałym gruntem dla bolszewii, a o niewykorzystanie stosownej chwili dla sprawy polskiej i przyszłych granic ojczyzny będą oskarżać pokolenia.
Gdy pod koniec 1918 roku Niemcy opuszczali nadwilejskie miasto, a rząd litewski wyjechał do Kowna, miejscowi Polacy, na razie nie doczekawszy się pomocy z Warszawy, zorganizowali własną Samoobronę. W dn. 31 grudnia na łamach „Dziennika Wileńskiego”, określającego rok 1918/1919 jako przełomowy dla polskiego Wilna i Wileńszczyzny, ogłoszono Rozkaz Mobilizacyjny. Dowódcą okręgu wojskowego na Litwie i Białej Rusi został generał i komendant okręgu Władysław Wejtko. Tymczasowy zarząd miasta nawoływał do ochrony magazynów żywności, bronienia ich od złodziei i ognia, niedopuszczania do wywózki z miasta artykułów żywnościowych. Nawoływał także do ofiarności na rzecz Samoobrony i udzielania wzajemnej pomocy.
Ziemianie i potomkowie arystokracji, pośród których jednym z najbardziej aktywnych i hojnych okazał się Jan Michał Tyszkiewicz (1896–1939), ostatni przedwojenny dziedzic podwileńskiej Waki (obecnie Waka Trocka w granicach Wilna), wspierając Samoobronę nie żałowali ani koni, ani pieniędzy, ani żywności. Tyszkiewicz jako właściciel kilku majątków na Litwie, doskonale dogadujący się także z Litwinami, nie traktował ich jako wrogów, ale i on widział Wilno wyłącznie jako polskie. Uważał, że wszystkie zamieszkujące na Litwie narody, poza rdzennymi mieszkańcami Żmudzi i niechętnymi Polakom, powinni żyć i pracować w imię wspólnej ojczyzny-Polski. Najchętniej jednak widziałby Litwę w składzie Korony, połączonej na zasadzie unii sprzed wieków. Sam dla wspólnej sprawy polskiej wstąpił do kawalerii, a służbę wojskową zakończył jako oficer 13. Pułku Ułanów Wileńskich. Uważał, że nie bywa wolności danej raz na zawsze, pisał: „Jeżeli przeżyję tę wojnę będę dużo więcej wart dla przyszłości”.
Kilka dni po opuszczeniu Wilna przez Niemców i Litwinów, korzystając z sytuacji, że od wschodu nie było jeszcze wyznaczonych granic, Rosja bolszewicka wysłała swoje wojska, które po zajęciu pobliskich Wilnu Mińszczyzny i Oszmiańszczyzny opanowały nadwilejskie miasto 5 stycznia 1919 roku. Wilno, które przejściowo było w rękach polskich (Samoobrony Wileńszczyzny), przejęła Armia Czerwona. Odbić je Polakom udało się dopiero w kwietniu 1919 roku, ale jeszcze nie na stałe. Goszczący tu wówczas wraz z legionami polskimi Józef Piłsudski otrzymał wtedy tylko symboliczne (w postaci rysunku na kartce) klucze do Wilna. Marszałek przemawiający wówczas przed wilnianami oświadczył, że mieszkańcy byłego Wielkiego Księstwa Litewskiego sami muszą zadecydować w wyborach o przynależności do Litwy lub Polski.
Powstanie Litwy Środkowej ze stolicą w Wilnie zostało ogłoszone przez gen. Lucjana Żeligowskiego 12 października 1920 r. w wyniku pozorowanego „buntu” generała wobec polskiego dowództwa. W rzeczywistości była to akcja przeprowadzona na polecenie Józefa Piłsudskiego, mająca na celu przyłączenie Wilna do odrodzonej Polski. Wilno bowiem, na mocy układu polsko-litewskiego z 7 października 1920 r. wyznaczającego linię demarkacyjną pomiędzy siłami zbrojnymi obu krajów, pozostawało po stronie litewskiej.
Tegoż 12 października 1920 roku utworzono samodzielny okręg ze stolicą w Wilnie, czyli tak zwaną Litwę Środkową, pozostającą w unii z Polską. W godle miała polskiego orła i litewską pogoń, z którą identyfikowali się także Białorusini, których ziemie dawniej były częścią Wielkiego Księstwa Litewskiego. Litwa Środkowa składała się z trzech kantonów narodowościowych: Wileńszczyzny, Litwy Wschodniej (tereny obecnej Białorusi) i Litwy Zachodniej (tereny Republiki Litewskiej), wcielonej mocą Uchwały Sejmu Litwy Środkowej w 1922 roku do Polski. W związku z powyższym stolica Litwy została przeniesiona do Kowna.
Ze względu na trwającą wojnę polsko-rosyjską lat 1919–1921 karuzela dziejowa umożliwiła wybory na północno-wschodnich kresach dopiero 9 stycznia 1922 roku, zbojkotowane zresztą przez ludność niepolską. Wzięło w nich udział zaledwie 63% ogółu uprawnionego do głosowania. Dwa dni później wolę większości mieszkańców, by Wilno i Wileńszczyzna znalazły się w składzie II Rzeczypospolitej Polskiej, i stosowną uchwałę Sejmu Wileńskiego, zaaprobował polski Sejm Ustawodawczy w Warszawie.
Na posiedzeniu w dniu 20 lutego 1922 r. Sejm Litwy Środkowej przyjął „Uchwałę w przedmiocie przynależności państwowej Ziemi Wileńskiej”. Punkt 4. Uchwały stanowił: „Ziemia Wileńska stanowi bez warunków i zastrzeżeń nierozerwalną część Rzeczypospolitej Polskiej”. Za wnioskiem o przyłączenie regionu do Polski głosowało 96 posłów, 6 reprezentujących PPS wstrzymało się od głosu.
Ustawą z dnia 6 kwietnia 1922 r. o objęciu władzy państwowej nad Ziemią Wileńską potwierdzona została Uchwała polskiego Sejmu Ustawodawczego z 24 marca 1922 r. o włączeniu Ziemi Wileńskiej, czyli powiatów wileńskiego, oszmiańskiego, święciańskiego, trockiego i brasławskiego do Rzeczpospolitej Polskiej. Decyzją z 15 marca 1923 r., pomimo protestów władz Litwy, Konferencja Ambasadorów Głównych Mocarstw Sprzymierzonych i Stowarzyszonych potwierdziła przebieg granicy Polski z Litwą.
Uroczysta ceremonia wręczenia Józefowi Piłsudskiemu wileńskich kluczy wykonanych w srebrze, ściśle według pierwowzoru, miała miejsce 18 kwietnia 1922 roku, w dniu objęcia przez niego w imieniu Rzeczypospolitej władzy nad Ziemią Wileńską i w trzecią rocznicę wyzwolenia Wilna. Zgodnie z ówczesną konstatacją „Dziennika Wileńskiego” miejscowi Polacy uważali osobę Piłsudskiego za „symbol niespożytej siły i godności Narodu, dłoń, która posłuszna wyższemu nakazowi (…), zdarła pleśń wiekowej niedoli, skruszyła pęta”.
Traktat ryski (1921) na mocy którego zostały wytyczone granice z Rosją i inkorporacja Litwy Środkowej (zamieszkałej m.in. przez 66% Polaków i 9% Litwinów) do Polski (1922) utrwaliły granice Rzeczypospolitej na wschodzie i północnym-wschodzie. Natomiast 3 lutego 1923 roku Liga Narodów zadecydowała o pasie neutralnym pomiędzy Litwą a Polską. Dwanaście dni później wschodnią granicę Polski uznała Rada Ambasadorów, przyznając jej prawo do Wilna i guberni wileńskiej, a także guberni grodzieńskiej i zachodniej części guberni mińskiej.
Wobec powyższych decyzji niepodległa Litwa ogłosiła stan wojny dyplomatycznej, gospodarczej i kulturalnej z Polską. Uparcie żądała przeprosin za zajęte w październiku 1920 roku przez oddziały generała Lucjana Żeligowskiego Wilno i jego zwrotu. Dopiero w marcu 1938 roku Polsce udało się nawiązać stosunki dyplomatyczne z Litwą. Co prawda, postawione przez Polskę wtedy ultimatum było demonstracją siły, jednak nie żądało od Litwinów oficjalnego uznania, że Wilno leży na terytorium Polski. Litwa wysłała swojego stałego przedstawiciela do Warszawy, Polska zaś otworzyła poselstwo w Kownie, delegując attaché wojskowego w osobie pułkownika Leona Mitkiewicza (1896–1972), którego przodkowie wywodzili się z terenów dawnego Wielkiego Księstwa Litewskiego.
Półtora roku później pułkownik Mitkiewicz zmuszony wraz z innymi dyplomatami polskimi do opuszczenia Litwy, w dzienniczku osobistym (w którym dotąd przyjaźnie opisywał ówczesne stosunki polsko-litewskie na płaszczyźnie dyplomatycznej) zanotował:
W chwili opuszczenia Kowna nie zostały skierowane do nas żadne słowa pożegnania ze strony Litwinów. Nikt z litewskiego MSZ, czy też litewskiego Sztabu Generalnego, nie uważał za potrzebne zjawić się w poselstwie polskim, aby zadość uczynić elementarnej kurtuazji. Ani jeden Litwin nie zainteresował się naszym odjazdem.
Personel poselstwa polskiego opuścił Litwę Kowieńską w październiku 1939 roku na znak protestu wobec układu litewsko-radzieckiego z dn. 10 października 1939 roku, mocą którego Rosja sowiecka „oddała” Wilno i Wileńszczyznę Litwie.
Wszelkie materiały zamieszczone w niniejszym Portalu chronione są przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Materiały te mogą być wykorzystywane wyłącznie na postawie stosownych umów licencyjnych. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, bez ważnej umowy licencyjnej jest zabronione.