Jerzy Władysław Zdrada (ur. 26 listopada 1936 w Częstochowie) – polski historyk, nauczyciel akademicki i polityk, doktor habilitowany nauk humanistycznych, działacz opozycji demokratycznej w PRL, w latach 1989–1997 poseł na Sejm X, I i II kadencji, w latach 1997–2001 wiceminister edukacji.
Emil Marat - polski pisarz i dziennikarz, autor powieści i książek non-fiction. Absolwent Wydziału Filozofii i Socjologii Uniwersytetu Warszawskiego.
(…) Do broni więc, Narodzie Polski, Litwy i Rusi, do broni!, bo godzina wspólnego wyzwolenia już wybiła, stary miecz nasz wydobyty, święty sztandar Orła, Pogoni i Archanioła rozwinięty.
(„Manifest Tymczasowego Rządu Narodowego wzywający naród polski do powstania. 22 stycznia 1863 r.”, [w:] „Polska w latach 1795-1864. Wybór tekstów źródłowych do nauczania historii”, oprac. I. Rusinowa, Warszawa 1986, s. 248-249)
Powstanie 1863–1864 było najdłuższym zrywem niepodległościowym w epoce porozbiorowej, zaangażowali się w nie przedstawiciele wszystkich warstw społeczeństwa polskiego. Odcisnęło się mocno na ówczesnych stosunkach międzynarodowych, wreszcie spowodowało ogromny przełom społeczny i ideowy w dziejach narodowych, co wywarło decydujący wpływ na rozwój nowoczesnego społeczeństwa polskiego.
Genezy powstania styczniowego szukać należy w stałym dążeniu kolejnych pokoleń do odzyskania niepodległości państwowej, europejskich ruchach narodowych lat sześćdziesiątych XIX wieku, zwłaszcza włoskiego, oraz osłabieniu Rosji po klęsce w wojnie krymskiej, co doprowadziło do liberalizacji jej polityki wewnętrznej. Dla Polaków oznaczała ona uwolnienie zesłańców syberyjskich, wstrzymanie rekrutacji do wojska rosyjskiego, utworzenie Akademii Medyko-Chirurgicznej i Towarzystwa Rolniczego w Królestwie Polskim. Nadzieje na szersze koncesje polityczne car Aleksander II w 1856 roku przeciął słowami” „żadnych marzeń” (point de rêveries). Polskie patriotyczne kręgi liberalno-konserwatywne, głównie ziemiańskie, skupione wokół Andrzeja Zamoyskiego liczyły na przywrócenie Królestwu Polskiemu statusu konstytucyjnego sprzed 1830 roku, natomiast demokratyzujące środowiska młodzieży i części mieszczaństwa, ośmielone osłabieniem Rosji i zwycięstwem włoskiego ruchu narodowego, wysuwały hasła niepodległościowe. Pierwsi jako umiarkowani zyskali nazwę białych, drudzy czerwonych, co było synonimem rewolucjonistów.
Najważniejszym problemem społeczno-gospodarczym, ale także politycznym, była kwestia włościańska, czyli likwidacja pańszczyzny i uwłaszczenie chłopów, którzy stanowili ok. 70 proc. ludności. Ziemianie godzili się na uwłaszczenie za odszkodowaniem właścicieli w formie wykupu ziemi przez chłopów, zaś demokratyczny ruch niepodległościowy żądał bezwarunkowego uwłaszczenia chłopów, widząc w tym warunek zwycięskiego powstania przeciw Rosji.
W 1860 roku czerwoni zainicjowali manifestacje religijno-patriotyczne, które były formą mobilizacji mieszkańców Warszawy, a następnie prowincji, do wyrażania dążeń politycznych. Jednocześnie konsolidowały się młodzieżowe koła konspiracyjne, tworząc struktury ruchu zwróconego przeciw Rosji. 27 lutego 1861 roku padły pierwsze ofiary: wojsko rosyjskie zaatakowało manifestację patriotyczną zorganizowana w rocznicę bitwy grochowskiej. Na pl. Zamkowym w Warszawie ginęło pięć osób. W obawie przed spontanicznym wybuchem walk władze zgodziły się na przyjęcie polskiej petycji z ogólnym żądaniem zmiany systemu rządów rosyjskich, którą Aleksander II nazwał zuchwalstwem, ale ostatecznie zgodził się na desygnowanie Aleksandra Wielopolskiego na stanowisko dyrektora Komisji Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego i zapowiedział utworzenie Rady Stanu oraz wprowadzenie samorządu miejskiego i powiatowego.
Te ustępstwa nie powstrzymały manifestacji patriotycznych charakteryzujących tzw. rewolucję moralną, w której dominowała żałoba narodowa po pięciu poległych, manifestowana w Królestwie oraz na Ziemiach Zabranych, zwłaszcza na Litwie i Wołyniu. Dążąc do spacyfikowania siłą społeczeństwa polskiego, 8 kwietnia 1861 roku w Warszawie Rosjanie dokonali masakry manifestantów: od kul padło dwustu zabitych, ok. pięciuset było rannych. W stolicy Królestwa wprowadzono stan wojenny, rozpoczęły się brutalne represje, organizatorów manifestacji w Warszawie i Wilnie deportowano w głąb Rosji. Konfrontacja przyspieszyła konsolidację konspiracji, która od spontanicznej samoorganizacji przechodziła do planowanej koordynacji ruchu niepodległościowego. 17 października 1861 utworzono Komitet Ruchu (Miejski), a w czerwcu 1862 roku Komitet Centralny Narodowy, który był już naczelną władzą obozu insurekcyjnego o charakterze ogólnopolskim, co symbolizowała pieczęć z Orłem i Pogonią na tarczy zwieńczonej koroną.
KCN kierował Organizacją Narodową, która de facto tworzyła struktury tajemnego państwa polskiego, przeciwnego Rosji i polityce ugody z caratem realizowanej przez Wielopolskiego. W planach KCN było powstanie, jednak nie wcześniej niż na wiosnę 1863 roku. Przeprowadzona w połowie stycznia 1863 roku branka do armii rosyjskiej, którą prowokacyjnie zaplanował Wielopolski w celu złamania Organizacji Narodowej, zmusiła jednak KCN do wezwania do powstania w nocy z 22 na 23 stycznia tego roku. Manifest powstańczy oraz dekrety Rządu Narodowego zawierały postanowienia o wielkim znaczeniu politycznym: ogłaszały bezwarunkowe uwłaszczenie chłopów oraz program walki z Rosją o niepodległą Polskę w granicach przedrozbiorowych. Podkreślano, iż Litwa i Ruś to „części zupełnie równe z Koroną i wespół z nią jedną państwową całość Polski stanowiące”, z gwarancją prawa do pełnego rozwoju narodowego w ramach demokratycznego państwa, w którym wszyscy będą „równymi obywatelami kraju […] bez różnicy wiary i rodu, pochodzenia i stanu”. Symbolizowała to pieczęć RN z herbem powstańczej Polski, gdzie na trójdzielnej tarczy zwieńczonej koroną widniały godła Polski – Orzeł, Litwy – Pogoń oraz Rusi – Archanioł.
W styczniu 1863 powstanie obejmowało Królestwo Polskie, w lutym rozszerzyło się na Litwę, w kwietniu i maju sięgnęło okolic Dyneburga i Witebska oraz guberni kijowskiej i wołyńskiej. Znaczącej pomocy w walce zbrojnej z Rosją udzielali Polacy z Galicji i zaboru pruskiego, skąd napływali ochotnicy, broń i zaopatrzenie. Przybyli też ochotnicy z zagranicy – rewolucjoniści włoscy, węgierscy, francuscy, a także rosyjscy, choć ci ostatni udzielili pomocy mniejszej, niż oczekiwali Polacy. Najpoważniejszy zawód spowodowała bierna postawa chłopów, którzy wbrew nadziejom przywódców nie ruszyli masowo do szeregów powstańczych. Dekret uwłaszczeniowy bez wcześniejszej agitacji ideowej nie odegrał roli mobilizacyjnej, jednak w miarę rozwoju powstania w rejonach opanowanych przez polskie oddziały udział chłopów stopniowo wzrastał. Powstańcze oddziały zasilali przede wszystkim ochotnicy z ludu miejskiego, szlachta zaściankowa, robotnicy, inteligencja, młodzież gimnazjalna i studencka. Późną wiosną i latem 1863 w polu walczyło do 35 tys. powstańców. Siły Rosyjskie w samym tylko Królestwie 145 tys. żołnierzy.
Tajemnym państwem polskim kierował RN zorganizowany w wydziały odpowiadające resortom ministerialnym. Podlegała mu cywilna i wojskowa organizacja terenowa, której głównym zadaniem było wspieranie oddziałów walczących w polu. Powstańczą dyplomacją z centralą w Paryżu oraz placówkami („agencjami”) w Londynie, Rzymie, Wiedniu, Sztokholmie, Stambule, państwach niemieckich i na Bałkanach kierował Władysław Czartoryski jako Agent Główny Zagraniczny RN.
Powstanie w sposób znaczący wpłynęło na rozwój stosunków międzynarodowych. Wybuch walk, a zwłaszcza fakt, iż Rosjanie już w pierwszych dniach nie stłumili „ruchawki poborowych”, zaskoczył zachodnie stolice. Rządy stanęły przed najpoważniejszym problemem polityki, jakim była sprawa polska, zwłaszcza że opinia publiczna wyrażała sympatię dla Polaków. W Paryżu, Londynie i Wiedniu, a także w Petersburgu wiedziano, że kryzys może przekształcić się w nową wojnę z Rosją. Dyplomacja rosyjska neutralizując zagrożenie, twierdziła, iż powstanie to jej sprawa wewnętrzna, a ruch polski jest wymierzony w porządek europejski. Ujawnienie rosyjsko-pruskiej konwencji z 8 lutego 1863 roku o solidarnej walce z Polakami umiędzynarodowiło jednak powstanie i umożliwiło mocarstwom zachodnim przejęcie inicjatywy dyplomatycznej w imię pomocy dla Polaków, ale przede wszystkim dla realizacji własnych celów.
Napoleon III, owładnięty ideą oparcia granic na Renie, skierował atak polityczny przeciw Prusom, dążąc do sprowokowania wojny, i zabiegał o sojusz z Austrią. Wielka Brytania nie zamierzała dopuścić do wojny Francji z Prusami, blokowała możliwość sojuszu francusko-austriackiego i dążyła do rozbicia francusko-rosyjskiego porozumienia. Austria, osłabiona kryzysem wewnętrznym, rywalizowała wprawdzie z Prusami o prymat w Niemczech, ale odrzuciła francuskie oferty sojuszu, bo nie mogła sobie pozwolić na wspieranie Napoleona III kosztem narodowych interesów niemieckich. O militarnej pomocy, na którą liczyli Polacy, nie mówiono, choć Napoleon III zachęcał do kontynuowania powstania (Durez!).
Po kilkutygodniowych negocjacjach Francja, Anglia i Austria uzgodniły koncepcję dyplomatycznej interwencji w Petersburgu w obronie praw narodowych Polaków i w kwietniu wystosowały noty do Petersburga, utrzymane jednak tylko w tonie perswazji. Świadczyło to o tym, że ich sygnatariusze nie mają wspólnej linii politycznej. RN spodziewał się, że rozwój powstania będzie popychał mocarstwa do konfliktu zbrojnego. Dlatego polskie akcje dyplomatyczne wobec rządów francuskiego, brytyjskiego, austriackiego i kurii rzymskiej, a także zachodniej opinii publicznej. Informowano o przebiegu, celach i charakterze powstania, przedstawiano polskie postulaty, demaskowano politykę Rosji, pozyskiwano prasę francuską i angielską oraz inspirowano debaty parlamentarne, chcąc w ten sposób skłonić Francję, Anglię i Austrię do bezpośredniego militarnego wsparcia walczącej Polski. Przedstawiciele powstańczego rządu utrzymywali m.in. bezpośrednie kontakty z Napoleonem III i jego ministrami, premierem i ministrami brytyjskimi, ambasadorami austriackimi w Paryżu i Londynie, dyplomacją watykańską, Podkreślano przede wszystkim, że odbudowa niepodległej Polski jest warunkiem zbudowania trwałego pokoju (paix durable) w Europie.
Petersburg widząc, że nie grozi nowa wojna z koalicją, nie odrzucał negocjacji w imię pokoju europejskiego, ale zdecydowanie negował prawo mocarstw do interwencji. W czerwcu 1863 państwa zachodnie w swych notach sformułowały już warunki: amnestia dla powstańców, utworzenie przedstawicielstwa narodowego i rozszerzenie koncesji autonomicznych w Królestwie, zwołanie konferencji sygnatariuszy traktatu z 1815 roku, a na czas jej trwania zawieszenie broni. I tym razem były one dalekie od polskich oczekiwań. Liczono jednak, że odrzucenie tych żądań skłoni Francję, Anglię i Austrię do stanowczych kroków, w tym uznania Polaków za stronę walczącą. Aleksander II i jego ministrowie, świadomi ryzyka wojennego, ale pewni pełnego poparcia rosyjskiego społeczeństwa, odrzucili noty mocarstw. Francja i Anglia uznały to za obelgę, jednak nie odważyły się na podjęcie rzuconego im wyzwania. Ten brak stanowczości pozwolił Rosji na przeciąganie negocjacji do sierpnia 1863 roku, a następnie ich zerwanie we wrześniu, kiedy groźba wojny z Zachodem minęła.
Fiasko interwencji dyplomatycznej przesądzało o politycznej klęsce powstania. Polacy, prowadząc wojnę partyzancką, mogli ze zmiennym szczęściem walczyć z wojskami rosyjskim, ale nie mieli szans na ostateczny militarny sukces. O ile polskie zwycięstwa – Siemiatycze, Nowa Wieś, Węgrów, Kobylanka, Chruślina, Żyrzyn, Panasówka – wzmacniały wolę walki w kraju i siłę polskich argumentów na arenie międzynarodowej, o tyle następujące po nich klęski – Miechów, Grochowiska i upadek Langiewicza, Ignacew, Komorów, Radziwiłłów, Fajsławice, Kruszyna, Batorz – miały dotkliwe konsekwencje, gdyż świadcząc o słabości powstania, wzmacniały zachodnich przeciwników wojny z Rosją. Poważne polityczne skutki miała nieudana kampania gen. Zygmunta Sierakowskiego na Litwie (kwiecień–maj 1863), a on sam został ujęty i stracony w Wilnie. Powstanie na ziemiach litewskich i białoruskich trwało wprawdzie jeszcze do 1864 roku, ale były to już tylko typowe działania partyzantki leśnej. Prawdziwą katastrofą zakończyła się próba powstania na Kijowszczyźnie w maju 1863 roku. W Sołowiówce chłopi wymordowali oddział młodzieży uniwersyteckiej próbujący agitować ich Złotą Hramotą. Jedynie na Wołyniu płk Edmund Różycki na czele tzw. Pułku Jazdy Wołyńskiej z odniósł kilka zwycięstw (m.in. pod Salichą), ale musiał wycofać się do Galicji, co kończyło walki powstańcze na Ukrainie.
Objęcie władzy przez Romualda Traugutta 17 października 1863 podtrzymało walkę, a podjęta w grudniu reorganizacja oddziałów powstańczych zmierzała do przygotowania na wiosnę 1864 roku polskiej ofensywy w oczekiwaniu na spodziewaną wojnę europejską. Zimą 1863 roku działania powstańcze trwały głównie w południowej części Królestwa graniczącej z Galicją, skąd docierała pomoc w ludziach i broni. W końcu grudnia na Lubelszczyźnie rozbity został oddział gen. Kruka-Heydenreicha. Najsilniejszym ośrodkiem powstańczym pozostał rejon Gór Świętokrzyskich, gdzie dowodził gen. Bosak, lecz 21 lutego 1864 roku jego zgrupowanie poniosło klęskę w bitwie o Opatów, co zapowiadało kres powstania zbrojnego. Tydzień później Austria stanęła u boku Rosji, wprowadzając 29 lutego stan wojenny w Galicji, a 2 marca władze carskie ogłosiły uwłaszczenia chłopów w Królestwie Polskim. Te dwa wydarzenia przekreśliły koncepcję Traugutta rozwinięcia powstania opartego o pospolite ruszenie w zaborze rosyjskim i pomoc z Galicji. W kwietniu 1864 Napoleon III przestał wspierać sprawę polską, a Władysław Czartoryski pisał do Traugutta: „Jesteśmy sami, pozostaniemy sami.”
Aresztowania nadwerężały ogniwa tajemnego państwa polskiego. W lutym i marcu 1864 roku w Cytadeli osadzono kilku członków RN, inni zagrożeni ujęciem uchodzili za granicę. Traugutt, mając szansę na opuszczenie Warszawy, pozostał na miejscu do końca. Został aresztowany w nocy z 10 na 11 kwietnia 1864 roku. 5 sierpnia 1864 na stokach Cytadeli stracono członków ostatniego RN: Traugutta i jego czterech współpracowników – Antoniego Jeziorańskiego, Rafała Krajewskiego, Józefa Toczyskiego i Romana Żulińskiego, co było symbolicznym zakończeniem Powstania Styczniowego. Do grudnia 1864 roku wymykał się policji Aleksander Waszkowski, powstańczy naczelnik Warszawy. Ostatecznie został ujęty i stracony w lutym 1865 roku. „Kryjaki”, jak ks. Stanisław Brzózka na Podlasiu, trwali do wiosny 1865.
W czasie powstania wojska rosyjskie niejednokrotnie stosowały odpowiedzialność zbiorową wobec mieszkańców miasteczek i wsi wspierających polskie oddziały. Szczególnie krwawymi represjami na Litwie zapisał się generał-gubernator Michaił Murawjow, który zasłużył na przydomek „Wiesztiel”.
Przez polskie szeregi przeszło ponad 50 tys. ludzi z trzech zaborów, choć naturalnie większość pochodziła z zaboru rosyjskiego. Na obszarze objętym powstaniem od Prosny po Dźwinę i Dniepr stoczono nie mniej niż 1200 bitew i potyczek z wojskami rosyjskim, w walkach w polu zginęło blisko 20 tys. powstańców, Rosjanie wykonali przynajmniej 669 wyroków śmierci (475 w Królestwie, 180 na Litwie), na zesłanie, nie licząc tysięcy karnie wcielonych do wojska, wywieziono 38 tys. osób – z tego ok. 20 tys. na Syberię, w tym 4 tys. na katorgę. Nad Bajkałem rozegrał się też ostatni akt dramatu zapoczątkowanego styczniową nocą. W 1866 roku polscy zesłańcy wzniecili powstanie i podjęli zakończoną niepowodzeniem próbę przebicia się do Chin, za co zapłacili najwyższą cenę. Na emigracji znalazło się ok. 10 tys. powstańców, po kilku latach część osiadła w autonomicznej Galicji. W zaborze rosyjskim represje administracyjne – konfiskaty majątków i wysokie kontrybucje – dotknęły polskie ziemiaństwo, zwłaszcza na Litwie.
Powstanie Styczniowe wywołało falę antypolskiego szowinizmu w społeczeństwie rosyjskim, najpełniej wyrażanego przez publicystę Michaiła Katkowa. Umocniło to kurs reakcji i represji, unifikacji administracyjnej Królestwa z cesarstwem, rusyfikacji ziem polskich, tłumienia życia politycznego i społecznego. Konflikty między mocarstwami narosłe w okresie interwencji dyplomatycznej na rzecz powstania zaciążyły na układzie sił na arenie międzynarodowej. Osłabiona Francja po kilku latach została pokonana przez Prusy wspierane politycznie przez Rosję, zjednoczone Niemcy dominowały na kontynencie, Austro-Wegry stały się ich sprzymierzeńcem, Wielka Brytania rozpoczęła epokę splendid isolation. Sprawa polska na pięćdziesiąt lat została zepchnięta ze sceny międzynarodowej.
Klęska i represje w zaborze rosyjskim wywołały ostrą krytykę powstania ze strony kół konserwatywno-ugodowych, co znalazło odbicie w publicystyce i części opracowań historyczno-politycznych (Walery Przyborowski, Stanisław Koźmian), z drugiej zaś strony do tradycji roku 1863 nawiązywał odradzający się ruch niepodległościowy (J. Grabiec, Józef Piłsudski). Powstanie Styczniowe znalazło wielki oddźwięk w literaturze (Eliza Orzeszkowa, Stefan Żeromski, Tymon Terlecki, Tadeusz Konwicki) i sztuce polskiej (Artur Grottger, Maksymilian Gierymski), wywarło wielki wpływ na kształtowanie się świadomości narodowej mas ludowych (chłopskich) oraz postaw i programów politycznych przed 1918 roku. Do dziś jest zagadnieniem pobudzającym do polemik i refleksji historiograficznych.
prof. Jerzy Zdrada
[źródło: Węzły pamięci niepodległej Polski, Kraków-Warszawa 2014, wydane przez Muzeum Historii Polski]
Mieszkańcy Warszawy mogą i dziś przejść ten początkowy odcinek, wyruszając z Żoliborza - spod Cytadeli, idąc przez Nowe i Stare Miasto, potem Mariensztat - tymi samymi, momentami do złudzenia podobnymi ulicami, którymi w 1863 roku szli skazani powstańcy, aby w końcu dojść do położonego na prawym brzegu Wisły Dworca, wówczas Petersburskiego, który dziś nosi nazwę Wileński. Owa noc, początek drogi w zesłańczą przyszłość, była dla wszystkich więźniów prawie identyczna, zamykała też bliźniaczy fragment losu: powstanie, walka, konspiracja, aresztowanie, sąd, wyrok i droga na wschód. Rosyjski kodeks przewidywał różne rodzaje kar dla powstańców. To jaki spotkał ich los zależało nie tylko od „prawa” i jego paragrafów, ale też od pochodzenia, znajomości, sędziego.
Między 1863 a 1867 rokiem carskie sądy skazały za udział w powstaniu około 35 tysięcy osób. Decyzje wojskowych trybunałów były zupełnie arbitralne - za ten sam czyn można było trafić i do aresztu i na Syberię. Obok kary śmierci kodeks przewidywał katorgę czyli pracę przymusową na zesłaniu, najczęściej łączoną z pozbawieniem praw stanu i dożywotnim zakazem powrotu do kraju. Skazywano też na roty aresztanckie, czyli przymusowe roboty na rzecz wojska w rygorze więziennym, osadzenie w twierdzy, czyli kazamaty, osiedlenie bez katorgi, z pozbawieniem praw, zamieszkanie z zachowaniem części praw, albo wysokie grzywny. Oblicza się, ze z zesłania prawdopodobnie nie wróciła do Polski połowa skazanych.
Wśród zesłańców były także kobiety, zarówno te skazane za udział w powstaniu bądź wspieranie powstańców, jak i te, które towarzyszyły skazanym bliskim, najczęściej mężom. Maria Bruchnalska, (autorka „Cichych bohaterek”, wydanej w 1933 fundamentalnej książce o udziale kobiet w Powstaniu Styczniowym) uważała, że kobiety stanowiły około dziesięciu procent zesłańców.
Skazańcy opuszczając warszawską Cytadelę ubrani byli w odzież z aresztanckiego zestawu, który przydzielano im w więzieniu: „szary szynel z czarnymi rękawami, na plecach czarny pas (aby łatwiej było trafić do uciekającego) z literami, czapka okrągła pół-biała i pół-czarna. Dano nam po 2 koszule z grubego szarego płótna, szare spodnie, rękawice, krótki kożuch, worek na rzeczy, mały woreczek do chleba, dużą drewnianą łyżkę oraz buty z onuczkami. Oprócz tego dostaliśmy po 6 funtów razowego chleba. Po północy wypuszczono nas na plac cytadeli, przeliczono i po sześciu okuto w kajdany na nogach. Dołączono również do nas zwykłych katorżników, chcąc nas w ten sposób poniżyć” (Pamiętnik Jana Podkowy weterana z 1863 roku, [w:] K.Jadczyk, J. Kita, M. Nartonowicz-Kot, „Powstanie styczniowe w Łodzi i regionie. Studia i materiały”, Łódź 2014, s. 124.)
Aby dotrzeć na miejsce przeznaczenia należało najpierw przetrwać długą podróż.
Zesłańcy trafiali w różne regiony: do Rosji europejskiej (to były najłagodniejsze kary), na Kaukaz i na Syberię zwaną z rosyjska Sybirem, czyli na tereny za Uralem. Słowo „Sybir” budziło grozę. Syberia oznaczała oprócz bardzo trudnych warunków klimatycznych i niewolniczej pracy także ekstremalne oddalenie od domu. Przekroczenie granicy między Europą i Azją było chwilą wstrząsu, wkroczeniem do inferno. Ten właśnie moment - tłumek skazańców zgromadzonych wokół granicznego granitowego słupa ukazał na słynnym obrazie Pożegnanie Europy Aleksander Sochaczewski (Lejb Sonder), malarz zesłańczego życia, który sam spędził na Syberii 20 lat.
W pierwszym etapie podróż odbywała się koleją: po załadowaniu więźniów do specjalnych, aresztanckich wagonów na peron wpuszczano rodziny i kobiety zaangażowane w akcję pomocy. Potem pociąg jechał aż do Petersburga, dalej do Moskwy, Pskowa, Niżnego Nowogrodu. Decyzje o ostatecznym miejscu zsyłki podejmowano w Tobolskim Urzędzie do Spraw Zesłańców. Jedni zesłańcy trafiali do guberni zachodnich, inni do guberni wschodnich. Skazańców dzielono na grupy, które drogę przemierzały często pieszo. Ci, których było stać wynajmowali wozy czy kibitki. Podróż mogła więc trwać, zależnie od zamożności zesłańca, odległości i pory roku – tygodniami, albo długimi miesiącami. Odbywano ją etapami i półetapami - słowa te oznaczały nie tylko dystans do przebycia ale i miejsce postoju. Zgodnie z przepisami więźniowie powinni przejść około 600 km na miesiąc, zatrzymując się po drodze na noclegi oraz na dzień odpoczynku po dwóch dniach marszu, podczas każdego z nich przemierzano około 30-40 kilometrów. Wydaje się, że to nie ekstremalnie dużo, ale biorąc pod uwagę stan rosyjskich dróg na bezludziu, lub właściwie ich brak – dystans należałoby przemnożyć przez co najmniej dwa.
Dłuższe przerwy w podróży przewidywano tylko wiosną i jesienią, kiedy to deszcze i odwilże uniemożliwiały marsz. Bardzo wielu skazańców umierało już po drodze, z chorób zakaźnych, wycieńczenia, ran, braku odpowiedniej opieki. Warunki noclegów w etapach były nadzwyczaj ciężkie: tłok, zimno, brud, robactwo, wilgoć, brutalność kryminalnych współwięźniów i strażników, rewizje, kradzieże, głód.
Zesłaniec Feliks Zienkowicz pisał „z czterdziestu dwóch moich, z którymi wszedłem z Wilna, tylko ośmiu doszło do Tobolska, reszta zaległą szpitale lub kościami zaznaczyła tę krwawą drogę…” Wszystko i wszędzie - warunki podczas podróży na katorgę, jak i sytuacja po dotarciu na miejsce - zależała jednak nie tylko od przepisów ale i od ludzi. We wspomnieniach zesłańcy opisują żołnierzy i cywilów o okrutnych zachowaniach, ale i takich, którzy starali się ulżyć losowi więźniów. Na obrazach Artura Grottgera i Aleksandra Sochaczewskiego podróż na Sybir jawi się wyłącznie jako potworna drogę przez mękę, a obrazy Jacka Malczewskiego pokazujące skazańców na etapach i zesłaniu są przejmującym świadectwem życia ludzi pogrążonych w smutku, depresji, o twarzach skamieniałych i ciałach bez energii.
Kiedy skazańcy docierali do celu osiedlenia zaczynało się nowe życie. Musieli, pomimo wszystkich bolesnych doświadczeń i smutnych widoków na przyszłość, zorganizować sobie codzienność, często z perspektywą pobytu w danym miejscu przez wiele lat. Ci, którzy skazani byli na katorgę, czyli ciężką przymusową pracę w nakazanym miejscu, trafiali do kopalni soli w Usolu nad Angarą, w Ust Kut nad Leną i kopalni srebra w Akutaju , złota w Karze; budowali drogi, pracowali w fabrykach. Nie mieli tam, szczególnie na początku pobytu, prawa do samodzielnego mieszkania. Przysługiwało ono tylko osobom, które skazano na osiedlenie, a nie na roboty.
Zdecydowanie lepszy był los skazańców, którym na Syberii towarzyszyły rodziny. Zazwyczaj był to przypadek osób zamożniejszych i wspieranych przez bliskich, pozostałych w kraju. Po początkowym okresie zamieszkiwania wspólnie z innymi więźniami wynajmowali oni izby u miejscowych gospodarzy, bądź zaadaptowali budynki przydzielone przez władze. Zdarzało się też, że zesłańcy budowali, bądź kupowali nieruchomości (choć nie było to dobrze widziane, jako dowód pogodzenia się z sytuacją). Takie decyzje podejmowali najlepiej sytuowani wśród nich, czasem traktując nawet swoje nowe domy jako źródło dochodu z wynajmu.
Skądinąd Polacy z trudem przyzwyczajali się do warunków mieszkaniowych, które uwzględniały syberyjski klimat, czyli niewielkich, niewysokich pomieszczeń z małymi oknami. Większość nie miała też poczucia jakiejkolwiek stabilizacji, bowiem w trakcie pobytu musiała zmieniać miejsca zamieszkania, czy to w efekcie decyzji władz czy – w pozytywnym scenariuszu - amnestii. Zamiana katorgi na przymusowe osiedlenie oznaczała konieczność znalezienia sobie źródła utrzymania; było to łatwiejsze w większych miastach takich jak np. Irkuck.
W większych miejscowościach było też więcej kobiet skazanych bądź towarzyszących zesłanym powstańcom. W Usolu stanowiły one aż 25%, tylko cztery z nich były skazane, pozostałe - pięćdziesiąt sześć - przyjechały z mężami.
Oddzielną kategorią więźniów byli księża. Umieszczano ich w jednym miejscu - w Tunce nad Bajkałem, tak by ograniczyć do minimum ich kontakty z pozostałymi zesłańcami. Księży przewożono tam z miejscowości, w których przebywali wcześniej, czyli np. z Usola czy Akutai. Pod koniec 1867 roku w Tunce mieszkało 80 księży, a później nawet ponad sty pięćdziesięciu. Musieli nauczyć się radzić sobie sami i aby przetrwać założyli sklep i spółkę handlową, którą rozwinęli na dużą skalę. Podobnie jak inni zesłańcy, wyspecjalizowali się w rozmaitych rzemiosłach, nauczyli się krawiectwa, szewstwa, rybactwa , zegarmistrzostwa i introligatorstwa. Założyli klub i bibliotekę, zakłady produkujące świece i papierosy.
Wszędzie wsparciem dla nowoprzybyłych byli inni polscy zesłańcy czy osadnicy, którzy na Syberię dotarli wcześniej. Tam, gdzie żyły społeczności polskich skazańców toczyło się aktywne życie społeczne - podnosił się także poziom życia lokalnych mieszkańców. Wśród powstańców było wielu ludzi wykształconych i aktywnych zawodowo, którzy leczyli i uczyli pisać miejscowych, zakładali kluby, kawiarnie, chóry, czytelnie, gazetki. W Usolu powstało Towarzystwo Wygnańców Usolskich, które animowało życie społeczne, dbając jednocześnie o przestrzeganie zasad współżycia. Obecność polskich zesłańców wywarła wielki wpływ na miasta takie jak Irkuck , gdzie Polacy pracowali jako lekarze, fotografowie, krawcy, hotelarze, nauczyciele, zakładali liczne sklepy i przedsiębiorstwa, a nawet niespotykane tu wcześniej przydomowe ogródki.
Społeczność zesłańcza, choć połączona wspólnych losem, na pewno pozostawała zróżnicowana pod względem majątkowym, co w istotny sposób wpływało na możliwości godnego życia i powrotu do ojczyzny (bogatsi wynajmowali nawet do przymusowej pracy zastępców).
Skazańców obejmowały kolejne amnestie, jednak nawet wówczas opuszczenie miejsca zesłania nie było łatwe. Droga była daleka i podróż musiała odbyć się na własny koszt więźniów, którym w dodatku często nie zezwalano na powrót do rodzinnych miejscowości. Powrót tych, którzy na zesłaniu żyli w biedzie, stawał się w tych warunkach zupełnie niemożliwy. Dla wielu więc powstańców, pomimo teoretycznie odzyskanej wolności, Syberia pozostała przymusowym domem na długie lata.
Emil Marat
[źródło: Muzeum Historii Polski 160. |rocznica Powstania Styczniowego
Okres powstania styczniowego znalazł swoje odbicie w twórczości wielu polskich malarzy. Wydarzenia te były nie tylko inspiracją kilku pokoleń artystów, lecz także realnym wydarzeniem w ich życiu. W zrywie brało udział na pewno około czterdziestu twórców, w większości malarzy lub przyszłych malarzy. Do najsłynniejszych artystów-powstańców zaliczyć można Maksymiliana Gierymskiego, który utrwalił styczniowe wydarzenia na płótnach „Patrol powstańczy” (1873) oraz „Powstaniec 1863 roku” (ok. 1869). Sam artysta stał się poniekąd ofiarą powstańczych trudów – w wyniku niesprzyjających warunków panujących w czasie walk nabawił się choroby płuc, która ostatecznie doprowadziła do jego przedwczesnej śmierci w wieku zaledwie 28 lat. W powstaniu styczniowym brali udział również Adam Chmielowski, Antoni Sochaczewski oraz Elwiro Michał Andriolli. Inni, jak Józef Chełmoński, Antoni Piotrowski czy Artur Grottger, nie uczestniczyli bezpośrednio w zrywie ale odcisnął się on wyraźnym piętnem na ich twórczości. Malarstwo podejmujące tematykę narodowowyzwoleńczą tego czasu można scharakteryzować pokrótce jako przepełnione patriotyzmem, wzbudzające chęć walki i stawienia czoła rosyjskiemu zaborcy. Jego głównym zadaniem było podtrzymywać na duchu i mobilizować do zbrojnego wysiłku.
Nasz artykuł ilustrujemy pracą Antoniego Piotrowskiego, stąd należy wspomnieć kilka słów o tym artyście.
Antoni Adam Piotrowski (ur. 7 września 1853 w Nietulisku Dużym, zm. 12 grudnia 1924 w Warszawie) – polski malarz, rysownik, ilustrator oraz poeta, twórca bajek dla dzieci. Był współzałożycielem Towarzystwa Artystów Polskich „Sztuka” i członkiem Towarzystwa Zachęty Sztuk Pięknych, redaktor i wydawca tygodnika Wieś Polska (1906). W ciągu życia zilustrował ponad tysiąc książek, 3 tysiące artykułów oraz ponad 500 czasopism. Namalował prawie 3,5 tysiąca obrazów.
Był jednym z synów Wincentego i Marianny Zabierzewskich. Ojciec artysty był urzędnikiem w walcowni żelaza w Nietulisku (ur. około 1804). Pradziadek malarza był herbu Junosza. Pierwsze obrazy zaczął tworzyć jako dziesięciolatek. W 1874 roku odbyła się pierwsza wystawa prac Antoniego Piotrowskiego w gmachu Towarzystwa Zachęty Sztuk Pięknych w Warszawie. Od 1875 był rysownikiem Tygodnika Ilustrowanego.
Piotrowski uczył się malarstwa u Wojciecha Gersona, w 1875 roku wyjechał jako stypendysta na studia do Monachium (w końcu października 1875 r. zgłosił się do Akademii Sztuk Pięknych – Naturklasse). Edukował się tam do 1877 pod kierunkiem Wilhelma Lindenschmita [w innych językach]. W roku ukończenia studiów został uczniem Jana Matejki w Szkole Sztuk Pięknych w Krakowie (od 1777 do 1779).
W 1878 roku Antoni Piotrowski wyjechał do Paryża, gdzie spędził 4 lata, mieszkając początkowo przy Avenue Bosquet u Józefa Chełmońskiego, a potem z żoną przy rue Lemercier 12. Bywał w domu Misi i Cypriana Godebskich, utrzymywał bliskie kontakty z Henrykiem Sienkiewiczem. Wtedy właśnie malował obrazy związane tematycznie z powstaniem styczniowym. I choć nie walczył z bronią w ręku to z okresu dzieciństwa zachował wspomnienia wypadków tamtego zrywu i atmosfery, która im towarzyszyła.
Wydarzenia roku 1863 były szczególnie bliskie malarzowi ze względu na uczestnictwo i śmierć w powstaniu jego starszego brata Franciszka. Najwięcej dzieł o tej tematyce malarz stworzył w okresie między 1878 a 1882 rokiem. Wiele z powstałych na kanwie powstańczych wspomnień płócien należą do najlepszych dzieł młodzieńczego okresu twórczości Piotrowskiego. Urszula Leszczyńska w „Słowniku Artystów Polskich” pisze, że (…) prace te (wystawiane na paryskich salonach) szybko znajdowały nabywców, głównie w galerii marszanda Simona Cahena, który sprzedawał je m.in. kupcom z Nowego Jorku (trafiały do Galerii Christie przy 5th Avenue). Antoni Piotrowski sprzedawał je również polskim kolekcjonerom, często za pośrednictwem Henryka Sienkiewicza.Do grona prac o tematyce powstańczej należy oferowana „Scena z Powstania Styczniowego 1863 roku”, namalowana przez artystę w 1880 roku. Piotrowski zatrzymuje w kadrze grupę powstańców znajdujących się na skraju brzozowego lasu. Trzech jeźdźców zatrzymało swe konie, jeden z nich rozmawia z czwartym mężczyzną z charakterystyczną czerwoną rogatywką na głowie. Powstańcy styczniowi nie mieli jednolitego umundurowania i stąd wynikała duża różnorodność ich strojów – często zwykłych, cywilnych ubrań, wzbogaconych tylko patriotycznym symbolem lub biało-czerwonym elementem. Kompozycję zamyka na horyzoncie ciemny las, który kontrastuje z szarobłękitym, zachmurzonym niebem.
Podobnie do znajdującego się w zbiorach Muzeum Narodowego w Warszawie, obrazu „Epizod z Powstania 1863 roku” malowanego również podczas pobytu w Paryżu, w oferowanym obrazie Piotrowski zbudował scenę, w której przesunął akcent z tragizmu powstańczych zmagań na bardziej reporterskie ujęcie tematu. I choć scena pozbawiona jest kojarzonego z tematyką dynamizmu i napięcia to ukazuje inny, równie barwny sposób spojrzenia na wydarzenia styczniowe.
Wykorzystano opis z katalogu aukcyjnego Polswossart z 2021 roku.
W 1885 roku wyjechał do Bułgarii jako korespondent i rysownik brytyjskich czasopism The Graphic London News i The Illustrated London News oraz francuskich Illustration i Le Monde illustré.
Brał udział jako ochotnik w wojnie serbsko-bułgarskiej (1885−1886), będąc odznaczony bułgarskim Orderem Św. Aleksandra II klasy, Orderem Waleczności i Medalem Wojskowym. Dziewięć obrazów i wszystkie rysunki z wojny zostały zakupione przez rząd bułgarski. Na zamówienie księcia Ferdynanda namalował jego portret, za co został odznaczony Krzyżem Komandorskim Orderu Zasługi Cywilnej. Jego cykl obrazów z czasów tej wojny został zakupiony przez cara Battenberga do Muzeum w Sofji.
W 1900 roku osiadł w Warszawie. Pracował wówczas m.in. dla pisma „Daily Graphic”, dzięki któremu służbowo wyjeżdżał m.in. do Serbii. W Warszawie założył „tygodnik dla wsi z rycinami” Wieś Polska. Do dziś zachowało się pierwsze 5 wydań: od 22 września do 16 października 1906 roku. Pierwsze zamiary założenia tygodnika ilustrowanego artysta miał już w 1885, jednak przez nieopłacalność inicjatywy zrezygnował z pomysłu.
Zmarł w 1925 roku w Warszawie; został pochowany na Cmentarzu Powązkowskim (kwat. 226). W 1925 roku odbyła się pośmiertna wystawa jego prac w „Zachęcie”.
ILUSTRACJA:
Antoni Piotrowski (1853 - 1924)
Scena z Powstania Styczniowego 1863 roku, 1880, olej, płótno / 128 x 170 cm
ŹRÓDŁO TEKSTU:
Emil Marat, Muzeum Historii Polski Powstanie 1863-64
H.Samborski, Wspomnienia z Powstania 1863 r. i pobytu na Syberji, Warszawa 1916 (tekst dostępny na www.polona.pl)
Agata Markiewicz, Kobiety i rodziny powstańców styczniowych zesłanych w głąb Rosji, Warszawa 2018
Jerzy Maliszewski, Sybiracy zesłani i internowani za udział w powstaniu styczniowym, Warszawa 1930
Jarosław Kita, Syberyjskie losy powstańców styczniowych z regionu łódzkiego, Łódź 2014 (w: „Studia z historii gospodarczej XiX i XX wieku”)
Jadczyk, J. Kita, M. Nartonowicz--Kot, Powstanie styczniowe w Łodzi i regionie. Studia i materiały, Łódź 2014
Anna Barańska, Udział i rola kobiet w Powstaniu Styczniowym, Przegląd Nauk Historycznych, Lublin 2022
Wszelkie materiały zamieszczone w niniejszym Portalu chronione są przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Materiały te mogą być wykorzystywane wyłącznie na postawie stosownych umów licencyjnych. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, bez ważnej umowy licencyjnej jest zabronione.