
1945-11-06
71-letni prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego zmarł w sobotę, 31 października 1945 roku, w krakowskim Szpitalu oo. Bonifratrów, w którym przebywał od kilku tygodni. Śmierć nastąpiła na skutek obustronnego zapalenia płuc. Zmarły chorował już od wielu miesięcy, ogólne osłabienie spowodowało grypę, a następnie zapalenie płuc, którego nie wytrzymał organizm sędziwego działacza. Śp. Wincenty Witos spędził ostatnie chwile w otoczeniu swej siostry i rodziny, jak również najbliższych przyjaciół, zachowując pełną przytomność umysłu do chwili zgonu - doniosła prasa.
Po uroczystościach pogrzebowych w Krakowie (3 listopada), ciało zmarłego przewieziono do Wierzchosławic, gdzie w obecności ponad 100,000 osób zostało złożone do grobu w dniu 6 listopada. Gazeta "Piast" pisała:
Kondukt pogrzebowy szedł przez wsie i miasteczka, szedł między polami,wolnym krokiem pogrzebowym, przecinał województwo krakowskie i zbliżał się powoli ku miejscu urodzenia i zarazem wiecznego spoczynku śp.Wincentego Witosa , do Wierzchosławic. Osiemdziesiąt osiem kilometrów . Cztery dni drogi żałobnego orszaku. Nie było miejscowości, nie było jednego kilometra w przestrzeni wolnej, gdzie by nie stali w żałobie pogrążeni, pragnący oddać cześć Zmarłemu. Ostatni dzień drogi powrotnej otulony był mleczną mgłą, tak, jakby ta ziemia rodzinna chciała przyjąć i utulić Zmarłego w jak najcieplejszym puchu. Ten ostatni dzień był drogą tryumfalnego powrotu Wielkiego Chłopa do ziemi rodzinnej. Na przestrzeni wielu kilometrów ciągnął się zastęp zielonych sztandarów, wieńców, zwartych szeregów organizacji, a przede wszystkim tysięcznych rzesz wiernego ludu polskiego. Przy drodze zaś na całej przestrzeni gromadziły się tłumy składające ostatni hołd. źródło: „Piast” nr 6 z 18 listopada 1945 str 2 i 3
Wincenty Witos to jeden z najbardziej znanych i zasłużonych polskich polityków I połowy XX wieku. Urodził się we wsi Wierzchosławice pod Tarnowem w 1874 roku. Przełom XIX i XX wieku to ciekawy okres, jeśli chodzi o galicyjską wieś. Nastąpiło wtedy raptowne uaktywnienie się chłopów na arenie politycznej. O ile początki ruchu ludowego były owocem pracy inteligencji (Bolesław i Maria Wysłouch, Jan Stapiński, Karol Lewakowski), to od ok. 1900 roku przywódcami ruchu ludowego stają się autentyczni chłopi, żyjący z pracy na roli. Jednym z nich był właśnie Wincenty Witos.
Przyszły premier karierę w Stronnictwie Ludowym (przyszłym PSL) rozpoczął w 1895 roku. Zaś w 1909 został wybrany wójtem Wierzchosławic, którą to funkcję sprawował do 1931 roku - czyli do chwili, gdy dostał wyrok skazujący w procesie brzeskim. Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości Witos trzykrotnie pełnił funkcję premiera. W wolnych chwilach jeździł jednak do Wierzchosławic, gdzie zajmował się gospodarstwem. Zachowała się relacja z 1920 roku, z czasów wojny polsko-bolszewickiej, gdy wobec klęsk na froncie upadł poprzedni gabinet Władysława Grabskiego. Wysłano wtedy gońca do Wierzchosławic, by sprowadzić Witosa do Warszawy i zaproponować mu stanowisko premiera. Witos tak opisuje to wydarzenie:
Jednego dnia, który nie był ani świątecznym, ani jarmarcznym, a przez to na zgromadzenia nieodpowiednim, zostałem w domu celem orki pod łubin i wywiezienia trochę nawozu w pole. Około godziny trzeciej po południu zwrócił mi uwagę parobek zaznaczając, że jakieś auto zajechało na podwórze domu, zapewne więc do mnie. Roboty nie przerywałem wiedząc, że jak kto ma do mnie interes, to mnie na pewno znajdzie. Nie omyliłem się, gdyż za parę minut przybył na pole oficer, z miną ogromnie poważną, a upewniwszy się, że ma ze mną do czynienia, oświadczył bardzo uroczyście, że przyjeżdża od Naczelnika Państwa, Piłsudskiego i na jego rozkaz, żeby mnie natychmiast przywiózł do Warszawy.
Wincenty Witos zmarł 31 października 1945 w Krakowie. W dniach 3-6 listopada kondukt żałobny z jego zwłokami przeszedł pieszo od Krakowa do Wierzchosławic, gdzie Witos został pochowany. Towarzyszyły mu zastępy działaczy ludowych oraz zwykłych chłopów, dla których Witos był największym przywódcą ich czasów.
W listopadzie 1945 r. w Krakowie trwały uroczystości pogrzebowe Wincentego Witosa. 2 listopada rozpoczęły się uroczystości pogrzebowe. Rano odprawiono w kościele Bonifratrów mszę przy otwartej trumnie z udziałem rodziny i członków PSL. Po południu, o godz. 15, trumnę zalutowano, a chłopi w strojach krakowskich wynieśli ją przed kościół. Uroczysty pochód z orkiestrą wojskową i kompanią honorową przeszedł przy dźwięku dzwonów ulicami i Krakowską, Stradomiem i Grodzką do Rynku. Przy wejściu do kościoła Mariackiego kompania sprezentowała broń, ks. infułat Machay pokropił trumnę, a chłopi przenieśli ją na rzęsiście oświetlony katafalk. Po zakończeniu nabożeństwa tłumy publiczności przesunęły się przed trumną Wincentego Witosa.
Uroczystości w dniu 3 listopada rozpoczęły się mszą św. celebrowaną przez bp. Rosponda. Egzekwie odprawił książę metropolita Sapieha. Po mszy trumnę wyniesiono na Rynek i ustawiono w miejscu, na którym stał kiedyś pomnik Mickiewicza. Na trybunę wstąpił Bolesław Bierut i ogłosił decyzję Prezydium Krajowej Rady Narodowej o odznaczeniu zmarłego Krzyżem Grunwaldu I klasy.
Po Bierucie przemawiali m.in.: współpracownik Witosa minister Władysław Kiernik (w imieniu PSL) i gen. Marian Spychalski (w imieniu armii). Po przemówieniach zabrzmiał hejnał z wieży mariackiej, a następnie "Rota". Chłopi przenieśli na własnych ramionach trumnę na wóz chłopski zaprzężony w cztery konie. Uformował się olbrzymi pochód, który odprowadził zmarłego do granic miasta. Za trumną szła córka prezesa Julia Masiowa wraz z krewnymi oraz prezydent Bierut w otoczeniu ministrów i generalicji. Dalej maszerowały oddziały wojskowe i _niezmierzone tłumy społeczeństwa. Pochód otwierały i zamykały sztandary PSL.
U granic Krakowa, nad Wisłą, oficjele pożegnali zmarłego i, jak pisała prasa, udają się do swych aut, wracając potem do miasta. Kondukt przez Podgórze, Bieżanów, Wieliczkę, Gdów, Bochnię podążył do Wierzchosławic, rodzinnej wsi zmarłego. U każdej wioski gromadzą się tłumy wieśniakow w odświętnych szatach, oddając ostatni hołd prochom wielkiego swojego Wodza - relacjonowała gazeta.
W Gdowie Witosa pożegnała delegacja górali w strojach podhalańskich i 30 sztandarów powiatu jarosławskiego. W Bochni wóz z trumną stanął pod pomnikiem Kazimierza Wielkiego, króla chłopów, a obok zielonych sztandarów skłoniły się czerwone miejscowych PPR i PPS.
Brzesko wybiło się ponad inne miejscowości ilością żałobnych flag i dekoracją domów. Wreszcie 6 listopada trumna z ciałem prezesa dotarła do Wierzchosławic. Ostatni odcinek drogi wóz własnymi rękami ciągnęli krakusi. Obserwatorzy zajęli miejsca na drzewach, w domach wyjęto dachówki, by móc widzieć kondukt. Kościół mógł pomieścić tylko niewielką część uczestników pogrzebu.
Po mszy przed trumną odbyła się ostatnia defilada. Rozpoczęła ją kompania honorowa, a za nią postąpił korowód ponad trzystu wieńców i sześciuset zielonych sztandarów. Odczytano także ostatnią wolę zmarłego: "Moje postanowienie: postanawiam i proszę, ażeby moje zwłoki pochowano na cmentarzu parafialnym w Wierzchosławicach w grobie zwyczajnym".
Zachęcamy do poznania jego życiorysu w dziale histpria-kultura PAI
WINCENTY WITOS W DZIALE HISTORIA-KULTURA PAI
Wszelkie materiały zamieszczone w niniejszym Portalu chronione są przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Materiały te mogą być wykorzystywane wyłącznie na postawie stosownych umów licencyjnych. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, bez ważnej umowy licencyjnej jest zabronione.