1694-11-21 1778-05-30
W 1778 roku w Paryżu zmarł François-Marie Arouet bardziej znany jako Wolter, francuski filozof, pisarz, historyk, jeden z najważniejszych przedstawicieli europejskiego oświecenia. Był współtwórcą Wielkiej Encyklopedii Francuskiej, autorem m.in. satyry filozoficznej „Kandyd, czyli optymizm”. Dlaczego wspominamy słynnego Francuza? bo wśród jego pism możemy doszukać teksty krytyczne wobec Polski, które powstały między innymi... na zamówienie carycy Katarzyny II, którą filozof darzył dużą sympatią, a jeszcze większą skarbiec jej dworu.
Wolter za życia cieszył się uznaniem i sam o sobie miał dobre mniemanie. Zilustrujmy to anegdotą z epoki. Kiedy król Fryderyk II pewnego razu zaproponował Wolterowi przejażdżkę łódką. Pisarz zgodził się chętnie, ale gdy zobaczył, że łódka przecieka, szybko z niej wyskoczył. - Ależ pan się boi o swoje życie - zaśmiał się król - a ja się nie boję. - To zrozumiałe - odpowiedział Wolter. - Teraz na świecie królów dużo, a Wolter jest tylko jeden.
Pierwszym tekstem godzącym w I Rzeczypospolitą jest „Szkic historyczny i krytyczny o waśniach Kościołów w Polsce”, który Wolter podpisuje pseudonimem „profesor Bourdillon”. Ustalona przybliżona data ukazania się pisma to 15 października 1767 r. Nasz kraj jawi się w nim jako ostoja nierządu i zabobonu, uciskająca biednych innowierców w obronie których występuje Cesarstwo Rosyjskie. „Szkic” rozpoczyna się od dowodzenia wyższości Kościoła „greckiego” nad rzymskokatolickim, później przechodzi do rzekomych prześladowań polskich protestantów. I oczywiście jako obrończynię tolerancji religijnej w Polsce wskazuje carycę. Tym samym niejako sankcjonuje obecność żołnierzy rosyjskich na terytorium I RP. Co ciekawe, materiały do tekstu Wolter otrzymał od ambasadora rosyjskiego w Hadze Aleksandra Woroncowa.
Pisał później: „Najokropniejszy rząd o jakimkolwiek historia wzmiankowała. To starożytny rząd feudalny w całej swojej ohydzie”. Opinia jest tym bardziej bolesna, że Wolter wygłosił ją na początku 1773 r., bezpośrednio po pierwszym rozbiorze Polski, i żadną pociechą nie jest to, że zawarł ją w prywatnym liście, skoro list ten był skierowany do inicjatora rozbioru króla pruskiego Fryderyka II.
Kilka lat wcześniej Wolter w następujący sposób pisał o wkroczeniu armii rosyjskiej na terytorium Rzeczypospolitej pod pretekstem ochrony innowierców: „Jest [armia rosyjska] pierwszą tego rodzaju, odkąd świat istnieje, jest armią pokoju, która służy jedynie po to, aby wspierać prawa obywateli i zastraszać prześladowców”. Sama caryca Katarzyna II doczekała się następującej „modlitwy” z jego strony: „Ciebie, Katarzyno, chwalimy, ciebie, o pani, wyznajemy”. Rzeczpospolita doczekała się krytyki, w pracach Histoire de Charles XII i Essai sur les moeurs znalazły się słowa o niewolnictwie chłopów, bezkarności szlachty, klerze, który „odbiera wolność reszcie narodu”, a jako podsumowanie zawarto analogię między Rzeczpospolitą a Europą wieków „ciemnych”: „Owa [polska] administracja była pod pewnym względami obrazem rządów Franków, Moskali i Hunów”.
Krytycyzm nie wynikał jednak z antypolskich fobii, lecz zapatrywań Woltera na świat polityki i społeczeństwo. Ideałem dla niego był „władca oświecony”, który miał zaprowadzić tolerancję religijną, humanitarne sądownictwo oraz zapewnić wolność polityczną i cywilną wszystkim swoim poddanym. Stąd uwielbienie dla Katarzyny II i Fryderyka II, którzy tworzyli swoją legendę „władców oświeconych”, ale także dla Stanisława Leszczyńskiego, a później dla ostatniego króla Polski Stanisława Augusta Poniatowskiego, który dążył do zbudowania w Rzeczypospolitej monarchii na wzór brytyjski. Rzeczpospolita, taka jaka istniała, nie mieściła się oczywiście w tym schemacie. Byłoby jednak rzeczą niesprawiedliwą poprzestać wyłącznie na negatywnych uwagach Woltera. Po pierwszym rozbiorze zdobył się na krytyczną ocenę wydarzenia i swojej postawy, nie zapominając jednak przerzucić winy na innych: „Dałem się nabrać jak głupiec, kiedy szczerze wierzyłem, że… imperatorowa [Katarzyna II] porozumiała się z królem polskim, aby przywrócić sprawiedliwość dysydentom i zaprowadzić jedynie wolność sumienia. Trzeba się mieć na baczności z wami królami”.
Paradoksalnie, najbardziej interesujący w opiniach Woltera na temat Rzeczypospolitej był ich banalny charakter. Filozof, który miał pretensje do pouczania koronowanych głów i kreowania intelektualnych mód, powtarzał sądy, które krążyły w Europie Zachodniej co najmniej od początku XVII w. Nie mogło być inaczej choćby z tego względu, że jego znajomość Rzeczypospolitej była bardzo ograniczona.
Wolter utrzymywał dobre kontakty ze Stanisławem Leszczyńskim i być może zapoznał się z przypisywanym mu dziełem Głos wolny wolność ubezpieczający, nawiązał relacje ze Stanisławem Poniatowskim (ojcem króla), ale – pomijając przypadkowe spotkania – to było wszystko. Niekiedy jego opinie o Rzeczypospolitej były pozytywne, na przykład o tolerancji religijnej za rządów ostatniego Jagiellona czy przywiązaniu szlachty do wolności. Znacznie częściej miały negatywny charakter.
W napisanym w 1739 r. liście do późniejszego ministra spraw zagranicznych Francji René Louisa de Voyer de Paulmy d’Argensona stwierdził: „Czymżeż jest kraj, w którym szlachta jest bezkarna, król zerem, lud zbydlęcony niewolą, a jedynym sposobem zarabiania pieniędzy sprzedawanie głosów”. W podobny sposób pisali współcześni mu Monteskiusz czy David Hume, a przed nimi Jan Barclay, Tomasz Lansius czy Ulryk Werdum. Dla wizerunku Rzeczypospolitej problem polegał na tym, że Wolter był tak sławny, że nikt nie pytał, czy to, co pisze o odległym kraju, ma związek z rzeczywistością, przyjmując zamiast tego bezkrytycznie słowa takiego mędrca.
Pierwszym tekstem godzącym w I Rzeczypospolitą jest „Szkic historyczny i krytyczny o waśniach Kościołów w Polsce”, który Wolter podpisuje pseudonimem „profesor Bourdillon”. Ustalona przybliżona data ukazania się pisma to 15 października 1767 r. Nasz kraj jawi się w nim jako ostoja nierządu i zabobonu, uciskająca biednych innowierców w obronie których występuje Cesarstwo Rosyjskie. „Szkic” rozpoczyna się od dowodzenia wyższości Kościoła „greckiego” nad rzymskokatolickim, później przechodzi do rzekomych prześladowań polskich protestantów. I oczywiście jako obrończynię tolerancji religijnej w Polsce wskazuje carycę. Tym samym niejako sankcjonuje obecność żołnierzy rosyjskich na terytorium I RP. Co ciekawe, materiały do tekstu Wolter otrzymał od ambasadora rosyjskiego w Hadze Aleksandra Woroncowa.
Drugim pismem jest „Kazanie wygłoszone w Bazylei na nowy rok 1768 przez Jozjasza Rossette’a, pastora ewangelickiego”, które zostało wydrukowane w okresie gdy w Polsce obradował sejm konfederacyjny zwany Repninowskim. Jest to kolejny tekst, w którym imperatorka Rosji jawi się jako obrończyni pokoju i swobód religijnych. Co ciekawe, można w nim znaleźć również kilka ciepłych słów pod adresem króla Stanisława Augusta Poniatowskiego.
Jako trzeci pamflet znajdujemy „Mowę do katolickich konfederatów z Kamieńca w Polsce, wygłoszoną przez majora Kaiserlinga, pozostającego na służbie u króla Prus”. Tekst razi brakiem jakichkolwiek konkretnych zarzutów wobec konfederatów barskich. To kolejny zlepek ukazujący ich jako fanatycznych katolików, mącicieli. Próbuje przedstawić, że ich wróg nie znajduje się w Moskwie, ale w Rzymie i Turcji, która rzuciła wyzwanie Cesarstwu Rosyjskiemu. Warto również zauważyć – choć zupełnie na marginesie – że Wolter popełnił błąd, bowiem Kamieniec nie znajdował się w rękach konfederatów.
Czwartym tekstem antykonfederackim jest „Kazanie popa Mikołaja Charysteskiego wygłoszone w kościele Świętego Tolerańskiego na wsi litewskiej w święto Trzech Króli”. Jest on odpowiedzią na rzekome kłamstwa zawarte w „Manifeste de la République confédérée de Pologne”, który podpisany przez marszałka konfederackiej Generalności Michała Paca i jej sekretarza Ignacego Bohusza, ukazał się w Paryżu pod koniec 1770 r. Choć tym razem Kazanie kierowane jest do wiernych prawosławnych, to jednak jego tezy pokrywają się z rzekomym kazaniem Rosette’a. Wolter nie stroni w nim także od manipulowania Manifestem, często przeinaczając zawartą w nich treść.
Kolejne teksty: „Alarm dla królów” (opisujący zamach na Stanisława Augusta Poniatowskiego oraz skierowany do wyznawców islamu), „List pasterski muftiego” oraz „Dekret dywanu” są właściwie jednością. Wszystkie wyszły, jak się uznaje, spod pióra Woltera i choć dwa ostatnie są polemiczne wobec „Alarmu”, to jednak nie wykluczają się. Przedstawiają po prostu ewolucję poglądów filozofa, który zanegował część głoszonych wcześniej poglądów. Przyczynił się do tego pierwszy rozbiór Polski. Wtedy to bowiem po raz pierwszy myśliciel dopuścił do siebie myśl, że król Polski jest tylko marionetką w rękach carycy.
Z kolei w „Prawach Minosa” znajdujemy wyłożenie dyskretnego programu politycznego. Pokonani konfederaci mają podporządkować się królowi, a docelowo władcy rosyjskiemu, który ma się skoligacić poprzez małżeństwo z polską rodziną królewską. Jest to również najlepsze ukazanie paradoksu wolteriańskiego: tolerancja możliwa jest tylko i wyłącznie poprzez całkowite unicestwienie katolicyzmu. Stadium ostatecznym ma być zastąpienie wszystkich kultów przez deizm.
Ostatnie dwa teksty: „Relacja z zamachu na osobę króla Polski przysłana z Warszawy” oraz „Wycinek z wypowiedzi Polaka na list zamieszczony w pierwszym tomie «Journal de Francfort»” nie wyszły spod ręki Voltaire. Pierwszy z nich jest rzeczywistą relacją Polaka, który wskazuje, że w Warszawie rządzą rosyjscy generałowie, a król jest moskiewską marionetką. Drugi został napisany przez osobę z otoczenia króla Stanisława Augusta. Dość trafnie i rzeczowo charakteryzuje w nim skomplikowaną sytuację w Polsce od czasu elekcji Poniatowskiego.
François-Marie Arouet, Voltaire/Wolter (21 listopada 1694 - 30 maja 1778) - Był osobowością złożoną, wyrażał nieraz sprzeczne poglądy, jego postępowanie nierzadko było kontrowersyjne, dlatego wiele różnych ideologii (posługując się wyrwanymi z kontekstu cytatami Voltaire’a) uznało go za swojego patrona (np. ateiści, deiści, rewolucjoniści, racjonaliści...). Voltaire’owi w rzeczywistości nie można przypisać w pełni żadnej ideologii. Był przede wszystkim zwolennikiem liberalizmu, traktującym z rezerwą każdą religię i ideologię.
Żył w Paryżu, w Hadze, w Berlinie, kilka lat w Anglii. Ostatnie 20 lat życia spędził w posiadłości w Ferney niedaleko Genewy (był to rodzaj „ziemi niczyjej” na granicy francusko-genewskiej).
Przypisuje mu się słynne słowa: Nie zgadzam się z tym co mówisz, ale oddam życie, abyś miał prawo to powiedzieć. Jednakże to nie on napisał, a angielska pisarka Evelyn Beatrice Hall w książce: "The Friends of Voltaire", którą wydała w roku 1906 pod pseudonimem 'G. Tallentyre. Zdaniem tym podsumowała autorka poglądy Voltaire’a na temat wolności słowa.
Voltaire uważał, że należy pozbyć się przesądów religii objawionej i przyjąć religię rozumową (naturalną, deizm), której wymaga moralność (Gdyby Boga nie było, należałoby Go wymyślić), odrzucał więc koncepcję „bożej opatrzności”, kwestię „dobrego Boga”, który pozwala na istnienie zła pozostawiał bez odpowiedzi.
Do panującej we Francji religii katolickiej, tak jak do wszystkich innych religii (w tym protestantyzmu, judaizmu i islamu) odnosił się wręcz wrogo. Jego najsłynniejsze zdanie: Ecrasez l’infâme! (Zdepczcie bezecne!), które stało się mottem wrogów Kościoła, potępiało wszelki fanatyzm religijny. Voltaire jednak zawsze potępiał ateizm i deklarował wiarę w Boga (jako „pra-przyczyny” wszystkiego); był fundatorem kościoła katolickiego w Ferney. Postulował rozdział państwa i Kościoła oraz tolerancję dla wszystkich religii.
W przedmowie do "Traktatu o tolerancji" (1767) pisał: Tolerancyjny powinien być każdy władca, który wyznaje jakąś religię, który zna prawa sumienia. [...] jest rzeczą niesprawiedliwą i barbarzyńską stawiać człowieka między groźbą skazania na męczarnie, a postępkami, które uważa za zbrodnicze. Jest uznawany za obrońcę wolności słowa i tolerancji dla różnych światopoglądów.
W roku 1762 zaangażował się w obronę Jana Calasa, protestanta fałszywie oskarżonego przez katolickich duchownych i skazanego na śmierć, a także w procesy Pierre-Paula Sirvena, La Barre’a, Montbailli’ego. W tych procesach Voltaire energicznie bronił ofiar fanatyzmu religijnego i archaicznego prawa, apelując do europejskiej opinii publicznej.
Czasem jednak zwalczał poglądy innych; na niektórych swych przeciwników nasyłał policję, a jego spór z Pierre Louis Maupertuisem mógł przyczynić się do samobójstwa tego uczonego.
Dzieła Voltaire’a cechuje krytycyzm, odrzucenie autorytetów oraz tolerancja dla różnorodnych postaw, racjonalizm, odrzucenie instytucji Kościoła. W dogmatyzmie religijnym dostrzegł przyczyny nietolerancji, braku wolności, prześladowań i niesprawiedliwości.
Zmarł w Paryżu. Rząd rewolucyjny z uroczystym ceremoniałem przeniósł 11 lipca 1791 jego zwłoki do Panteonu, gdzie do dziś spoczywa obok Jean-Jacques Rousseau. Pochowano go z wyjątkową pompą. Przebieg uroczystości i stroje uczestników zaprojektował Jacques-Louis David. Głównym elementem ceremonii był pochód w historycznych i współczesnych kostiumach, które miały ilustrować dzieje rewolucji. Niesiono m.in. model Bastylii, a na wozie triumfalnym jechał aktor przebrany za Woltera, skronie wieńczyła mu alegoria Sławy. W najbardziej podniosłym momencie zaśpiewano Chór patriotyczny do słów Woltera.
Wszelkie materiały zamieszczone w niniejszym Portalu chronione są przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Materiały te mogą być wykorzystywane wyłącznie na postawie stosownych umów licencyjnych. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, bez ważnej umowy licencyjnej jest zabronione.